Życie boli #4 - Wczorajsi w EskaTV
Już pewną tradycją tego cyklu stało się to, że omawiam w nim
staropolską zasadę „ludzie to debile”. To nie jest tak, że ja celowo wybieram
takie tematy żeby pasowały do tej bogatej sentencji. Po prostu życie udowadnia,
że tak właśnie jest. Historia, którą Wam przedstawię dziś będzie nosić w sobie
pewne przesłanie, także uważajcie czytając, bo możecie go nie wyłapać.
Zacznijmy od wyjaśnienie kwestii tego, że oprócz sportu i
kilku, dosłownie kilku, programów nie oglądam telewizji. Niestety w tym
momencie jestem chory. Przyplątał się jakiś wirus, który pewnie złapałem od
jakiejś bardzo atrakcyjnej koleżanki i niestety leżę w łóżku prawie umierając.
Leżąc obłożnie chorym (jak to facet z katarem) włączyłem telewizor i skakałem
po kanałach. Coś tam obejrzałem, chwilę przysnąłem i znowu trochę pooglądałem i
nagle, tuż przed wyłączeniem odbiornika i pójściem spać na dobre, zobaczyłem na
EskaTV program „Wczorajsi”.
Dla tych, którzy nie wiedzą o czym jest ten program już
spieszę z wyjaśnieniami. Ekipa EskaTV idzie z delikwentem na imprezę i nagrywa
jak dana osoba się „bawi”. Na drugi dzień pokazują tej osobie film z melanżu, a
ona przeżywa jak mogła coś takiego zrobić. Ja sam jestem abstynentem, nie
imprezuję też, więc nie wiem jak to do końca wygląda od wewnątrz. Nie jest
łatwo mnie zaskoczyć, a zszokować to już się naprawdę bardzo rzadko udaje, a
jednak jak zobaczyłem co ekipa Eski nagrała na imprezie w klubie to opadła mi
szczęka i złapałem się za głowę.
Koleś nawalony jak szpadel wyrzucił z ósmego piętra gaśnicę,
którą wcześniej odpalił w domu. Gruba kobieta wypiła tyle, że nie mogła mówić,
ale to wszystko nic, to działo się w domu, nikt nie zginął, więc nie to mnie
tak wzburzyło. Za to ta historia mnie wyprowadziła z równowagi tak, że mimo
gorączki nie mogłem zasnąć. W klubie laska pije jednego za drugim, niby tańczy
w międzyczasie, ale niewiele jej tego alkoholu wyparowuje. Przewraca się na
tych szpilkach, wpada w łapy facetów, tańczy z nimi tak, że w filmach porno tak
się nie ocierają (nie widziałem, koledzy mi opowiadali), gdyby nie koleżanka to
z czterema by się puściła, chciała się bić z kimś, kogo widziała tylko w
pijackim omamie, zaczepiała mężczyzn idących spokojnie ulicą. Gdyby nie jej
koleżanka, która trzymała się sporo lepiej, to mimo, że miała chłopaka,
skończyła by nabita na kogoś innego. Weszła do łazienki i nie kontrolowała się
na tyle, że osikała sobie spódnicę z tyłu. Kiedy zaliczyła zgon koleżanka
odwiozła ją do domu. Oczywiście kiedy ta gwiazda oglądała materiał płakała i
zarzekała się, że więcej czegoś takiego nie zrobi, w co ani prowadzący, ani je
nie uwierzyliśmy.
I teraz to przesłanie, które od razu przyszło mi do głowy.
Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że kobiety również mogą dużo wypić. Widziałem
to na własne oczy i już wtedy mnie to przeraziło, ale byłem przy tym, wszystko
miałem pod kontrolą i nie zastanawiałem się nad sprawą jakoś głębiej. Dopiero
wczoraj pod wpływem wczorajszego programu pomyślałem nad tym skąd u facetów
biorą się obawy, kiedy ich damy wchodzą z domu bez nich. Każdy facet ma w
głowie obraz, który ja zobaczyłem w programie „Wczorajsi”. Nie twierdzę, że wszystkie
dziewczyny tak robią, ale jednak my nie widzimy, Drogie Panie, tego co wy tam
robicie. A „no zapytaj koleżanek, jeśli mi nie wierzysz” nie wiele pomaga. To
jest tak samo wiarygodne jak Wasze pytanie naszych kolegów czy u nich
nocowaliśmy. Do ilu byście nie zadzwoniły tylu potwierdzi, że byliśmy na noc i
co więcej, nadal u nich jesteśmy. Tutaj nawet nie chodzi o zdradę, to jest
najmniejszy problem w tym wszystkim. W stanie w jakim możecie się znaleźć,
możecie zostać porwane, pobite, zgwałcone, okradzione, a my się o to martwimy.
Dlatego jeśli Wasz mężczyzna jest zły, bo wybieracie się gdzieś bez niego, to
nie miejcie mu tego za złe. On po prostu się martwi, a że faceci o uczuciach
nie rozmawiają chętnie to będzie chodził wewnętrznie wkurwiony jak dzik, nie
będzie spał, dopóki nie wrócicie do domu, a w międzyczasie będzie się
zastanawiał, aż do szaleństwa, o tym co w danej chwili robicie.
Tyle ode mnie. Nie jestem autorytetem w żadnym temacie, ale
jednak może ktoś po przeczytaniu tego tekstu co nieco przemyśli.
Kamil Bednarek
Czytajcie "Przywróconego" (Goneta.net/Przywrócony_Zenit)