Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

8/25/2016

Nie - najlepsze Igrzyska w Rio

Szanowni Czytelnicy,

ostatnio była tutaj cisza, a to ze względu na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Jestem kibicem sportu, co już pewnie wiecie, a Igrzyska to taka kulminacja, którą oglądam od deski do deski. Teraz oczywiście zarywałem nocki oglądając sporty, które popularne nie są. Oczywiście najbardziej skupiałem się na występach polskich sportowców. Postaram się w tym teksie, w sposób całkowicie subiektywny, podsumować to co się w Rio działo. Jeśli jesteście ciekawi mojego zdania to zapraszam do lektury.

Rio wzbudzało emocje jeszcze przed ceremonią otwarcia. Powody były dwa. Po pierwsze: Brazylia. Kto cokolwiek słyszał o Rio i generalnie o całej Brazylii temu przez myśl przebiegało to, że Igrzyska w takim kraju mogą się nie udać. Dlaczego? Ano dlatego, że są tam fawele, jest bieda, mieli problemy z budową aren olimpijskich, wioska wyglądała na niedokończoną nawet wtedy kiedy byli w niej już sportowcy. Rząd brazylijski nie bardzo też sobie radził z wydatkami na tę imprezę, co z kolei bardzo irytowało mieszkańców, a to przy latynoskim charakterze mogło wróżyć zamieszkami.

Drugim powodem była Rosja, a raczej systemowy doping w rosyjskim sporcie. Moje zdanie jest takie, że żaden sportowiec, któremu udowodniono stosowanie niedozwolonych środków, nie powinien mieć prawa występowania w zawodach. Dyskwalifikacje powinny być dożywotnie i koniec. Co prawda lekarzem nie jestem, ale dowiadywałem się z paru źródeł, że nawet odstawiony doping wpływa na wyniki. Jeśli kiedyś brał, to to co wypracował przy pomocy dopingu już w nim zostanie jeśli będzie trenował nadal, nawet na czysto. Moim zdaniem wykluczenie wszystkich sportowców rosyjskich byłoby najlepszą opcją, ale nie można by wtedy tylko skończyć na Rosji. Oprócz nich trzeba by było wyrzucić Białoruś i inne byłe republiki radzieckie, kilka reprezentacji z Afryki (głównie Kenia) i mnóstwo pojedynczych sportowców z innych krajów. Najlepszym przypadkiem jest Justin Gatlin, sprinter z USA, którego zawieszali dwukrotnie, a mimo to w Rio biegał.

MKOL nie zdecydował się wyrzucić całej reprezentacji Rosji, mówiąc dosadnie, umył od tego ręce. Thomas Bach, który ma interesy w Rosji i jest przewodniczącym MKOLu pozostawił decyzję poszczególnym stowarzyszeniom sportowym. Kilka z nich, między innymi światowa federacja lekkoatletyczna, skorzystała z tej opcji i Rosjan usunęła w całości. Kontrowersje? Zgadza się, ale moim zdaniem powinno się iść dalej w tym kierunku i wyrzucać kolejne kraje, które wspierają doping.

Na szczęście wraz z ceremonią otwarcia wszelkie kontrowersje opadły i zaczęło się święto sportu. Nie będę tutaj opisywał występów poszczególnych Polaków, bo większości nawet nie znacie i nie mieliście pojęcia, że w Rio byli, skupię się tylko na tych najważniejszych.

Statystycznie były to najlepsze Polskie Igrzyska w XX wieku, bo pierwszy raz od Sidney udało się przekroczyć liczbę dziesięciu medali, ale biorąc pod uwagę wartość tych medali to już tak kolorowo nie było. Zresztą mniejsza z tym, bo 38 milionowy kraj nie powinien się cieszyć z tak małej ilości medali. O medalistach nie napiszę nic, oprócz tego, że bardzo im dziękuję za piękne emocje i wielki szacunek za to co osiągnęli.

Nie napiszę też o faworytach, którzy nie wytrzymali presji, pękli psychicznie. To da się pokonać, trzeba tylko udać się do odpowiedniego specjalisty. Napiszę jednak o dwóch mistrzach intelektu, którzy dali się wkręcić w doping przed najważniejszą imprezą czterolecia. Mowa oczywiście o braciach Zielińskich, którzy zamiast podnosić ciężary w Rio woleli ponieść swoje walizki do samolotu, po tym jak zostali wyrzuceni z wioski olimpijskiej. Nie wiem co by mi się musiało stać żeby mając talent i umiejętności stać się tak głupim żebym sięgnąć po doping. Gdyby trener mnie do tego namawiał to bym zmienił trenera. Proste rozwiązanie!

W ostatnich dniach igrzysk kontrowersje ponownie powróciły. Stało się to w biegu na 800 metrów kobiet, w którym to nie startowały jedynie kobiety! Szok, nie? W finale na trzech pierwszy miejscach do mety dobiegły "panie", które z kobiecym wyglądem miały tyle wspólnego co ja z wyglądem Hardcorowego Koksa. Sam wygląd to jednak nie problem, bo te "kobitki" mają też poziom testosteronu wielki jak olbrzymi, łysi harleyowcy. Same jednak nie widzą w tym nic złego, że wygrywają z drobniutkimi kobietami, w których jednak króluje estrogen. Czy władze światowej federacji lekkoatletycznej zrobią coś z facetami bijącymi kobiety? Nie wiem, podejrzewam, że nic z tym nie zrobią. A dlaczego? Bo Lamine Diack, przewodniczący IAAF jest z Afryki, a tylko w Afryce mają problem z poziomem męskich hormonów u biegaczek.

Tak całkiem już podsumowując to mi się te Igrzyska podobały mnie niż te w Londynie. Począwszy od ceremonii otwarcia i zamknięcia, poprzez sposób rozplanowania terminarza zawodów, kończąc na oszustwach sędziowskich. To były całkiem udane Igrzyska, nie twierdzę inaczej, ale jednak Londynu nie pokonały. Czekamy teraz do Tokio, to już za cztery lata!

Kamil Bednarek
Czytajcie "Przywróconego" (Goneta.net/Przywrócony_Zenit)