Szanowni Czytelnicy,
często słyszy się w różnych mediach o resocjalizacji. Jest to takie bardzo górnolotne pojęcie, które pozwala nieco zamydlić oczy społeczeństwu po to, żeby patrzyli na byłych skazańców bardziej przychylnie. Resocjalizacyjne funkcja prawa karnego polega na tym, że ukarany człowiek ma przemyśleć swoje zachowanie i więcej już nie łamać prawa. Tak jest w zamyśle, a czy jest tak w rzeczywistości? W związku z tym, że tekst oparty jest o film, to możecie się naciąć na jakiś spoiler.
często słyszy się w różnych mediach o resocjalizacji. Jest to takie bardzo górnolotne pojęcie, które pozwala nieco zamydlić oczy społeczeństwu po to, żeby patrzyli na byłych skazańców bardziej przychylnie. Resocjalizacyjne funkcja prawa karnego polega na tym, że ukarany człowiek ma przemyśleć swoje zachowanie i więcej już nie łamać prawa. Tak jest w zamyśle, a czy jest tak w rzeczywistości? W związku z tym, że tekst oparty jest o film, to możecie się naciąć na jakiś spoiler.
Jednak żeby przejść do resocjalizacji trzeba zastanowić się nad socjalizacją, czyli procesem nabywania przez jednostkę wzorów zachowań, norm społecznych. Błędy w procesie socjalizacji albo socjalizacja w złą stronę mogą potem powodować następstwa w postaci złamania prawa. I właśnie kiedy jednostka, której procesy socjalizacyjne przebiegły tak, że zeszła na drogę przestępczą, wtedy do gry wkracza machina resocjalizacyjna. Skuteczna? No nie zawsze i nie w każdym przypadku.