we współczesnym społeczeństwie jednym z głównych problemów zdrowotnych są kłopoty ze snem. Otacza nas świat, który oddziałuje na nas coraz większą ilością impulsów, które są odbierane przez nasz mózg. W dodatku sami sobie (a najczęściej nasi przełożeni) dorzucamy stresu, który także nie wpływa pozytywnie na jakość naszego snu. Dzisiaj chciałem pogadać o tym co tę bezsenność wywołuje i jak sobie z nią radzić.
Na początek trzeba się zastanowić skąd się te coraz większe problemy ze spaniem biorą. Jak już wspomniałem wyżej, we współczesnym świecie jest mnóstwo bodźców, które odbiera nasz mózg. Jesteśmy nimi bombardowani przez cały dzień. Wstajemy rano i co? I pyk telewizorek, i pyk powiadomienia w telefonie, i pyk radio w samochodzie. Wygląda to tak, że jeszcze zanim nasz mózg wejdzie na swoje pełne obroty po stanie spoczynku to już dostaje po oczach milionem informacji. W ciągu dnia nie jest lepiej, bo pracujemy wgapiając się w monitory, a w wolnych chwilach sprawdzamy jeszcze fejsa na telefonie. I tak do wieczora kiedy to dla relaksu oglądamy telewizję, gramy w gry czy siedzimy w internecie, czyli w gruncie rzeczy dalej gapimy się w ekran.
Do tego dochodzi jeszcze środowisko i stres. I nie mówię tutaj tylko o stresie, który wywołuje u nas praca, szkoła czy poważna rozmowa z dziewczyną, ale też o stresie, który przeżywa nas organizm. O stresie, który wywołuje jedzenie w biegu, zanieczyszczone powietrze, siedzący tryb życia czy cokolwiek innego, co odbiega od normy pożądanej przez nasz organizm. Nawet teoretyczny relaks może źle wpływać na to jak będziemy spali danej nocy. Podejrzewam, że specjaliści w tej dziedzinie mogliby tych przyczyn wymienić jeszcze mnóstwo, dlatego nie będę zabierał im roboty i przejdę do tego jak sobie z tą bezsennością radzić.
Słyszałem o wielu różnych sposobach kiedy to sam poszukiwałem rozwiązania na swoje chroniczne niewyspanie. Po pierwsze powiedziano mi żebym nie oglądał przed snem telewizji. Z racji tego, że nie oglądam jej za dużo w ogóle nie stanowiło to dla mnie większego wyzwania. No ale czasem były jakieś mecze, które trzeba było obejrzeć i wtedy robił się problem. Generalnie skończyło się na tym, że czy oglądałem czy nie oglądałem to i tak spanie było kiepskie.
Skoro nie pomogła rezygnacja z telewizji to może powinienem zrezygnować z całej elektroniki? Tak też zrobiłem i na pół godziny przed planowanym spaniem odchodziłem od komputera, nie obierałem telefonów, nie wgapiałem się w telewizor. No ale pół godziny to strasznie dużo czasu kiedy się siedzi nic nie robiąc. Dlatego postanowiłem, że będę sobie przez te pół godziny czytał książkę, tak po rozdziale czy dwóch. Super pomysł byłby, gdyby nie to, że nie zadziałał. Bo moja ciekawość zwyciężała i kończyło się na kilku(nastu) rozdziałach, a jak już wreszcie kończyłem czytać to wyobraźnia nie pozwalała na to żeby przespać całą noc bez budzenia się z koszmarnych snów.
Dopiero kiedy zacząłem pracę znalazłem sposób jak się wyspać. Otóż nie chciałem też rezygnować z mojego głównego ostatnio hobby, czyli treningów na siłowni, i zacząłem na tę siłownię jeździć wieczorem, po robocie. Wracałem do domu mniej więcej koło dwudziestej pierwszej i w zasadzie to tylko jadłem i kładłem się spać, bo taki byłem zmęczony. Padałem na pysk i spałem do rana. Czy to mi pomogło się porządnie wyspać? No tak średnio, bym powiedział. Natomiast na pewno rozwiązało moje problemy z zasypianiem.
Dlatego przekonałem się, że cytat z Dnia Świra "szklankę ciepłego mleka radzę wypić przed snem, wziąć letni prysznic, potem mokry hop do łóżka, nie przespać jednej nocy, odpisać na listy - to potem drugiej nocy na pewno się zaśnie" jest jak najbardziej trafny, a zwłaszcza ta ostatnia część. Bo na bezsenność nic nie pomaga tak jak porządne zmęczenie. No chyba, że ktoś jest już na takim poziomie zmęczenia, że nie jest w stanie zasnąć, ale to już historia na zupełnie inną opowieść.
Kamil Bednarek
Zapraszam na: fb.com/KamilBednarekBeletrystyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podyskutujmy w komentarzach!