przed Wami zapowiadania tydzień temu druga część rozmowy z Kamilem i Mają na temat ich wspaniałej podróżniczej pasji. Zapraszam gorąco!
Ludzie z pasją #1 - Miłość do podróży cz. 1
11. Wiem,
że przy okazji jednej z wypraw podziałaliście również charytatywnie. Myślę, że
Czytelnicy chętnie dowiedzą się o tej akcji czegoś więcej i może w następnej Was wspomogą.
W ostatnią podróż wybraliśmy się do Kenii oraz Tanzanii. Pół
roku temu trafiliśmy tanie bilety i bez zastanowienia je kupiliśmy. Później
przy przygotowaniach trasy i wszystkich szczegółów raz po raz natrafialiśmy na
artykuły o pomocy dla Afryki, a w szczególności dla dzieci. Wystarczyło, że na
siebie w pewnym momencie spojrzeliśmy i już wiedzieliśmy, że też możemy chociaż
trochę pomóc. Stwierdziliśmy, że nie będziemy zabierać stąd ani ubrań, ani
jedzenia bo jest to za ciężkie, a jedzenie może się popsuć podczas długiej
drogi. Znaleźliśmy artykuł o braku podstawowych przyborów dla dzieci w
„szkołach”. I już wiedzieliśmy co zabierzemy. Sami kupiliśmy część rzeczy, ale
nie było tego jakoś bardzo dużo. Niestety na więcej nie byliśmy w stanie sobie
pozwolić. Postanowiliśmy napisać post na Facebooku, a reakcje ludzi przerosły
nasze najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się, aż tak dużego odzewu.
Zebraliśmy cały jeden duży 65 litrowy plecak różnorakich przyborów. Począwszy
od kredy, po ołówki, długopisy, zeszyty, kalkulatory, gumki, mazaki,
plasteliny, bloki kolorowe itd. Ledwo co trzymałem to wszystko na plecach.
Byliśmy tak miło zaskoczeni, że aż brakowało nam słów. Już w Kenii
postanowiliśmy znaleźć wioskę, w której będzie szkoła w której dzieci
potrzebowały tych rzeczy najbardziej. Nie było to łatwe, gdyż akurat w tym
okresie gdy my byliśmy, dzieci miały wakacje. Okazja nadarzyła się nad j.
Bogoria, gdy po wieczorze spędzonym z miejscowymi ludźmi opowiedzieliśmy o
naszym planie. Jeden z mieszkańców zaoferował pomoc w zorganizowaniu
wszystkiego, gdyż jego przyjaciel był nauczycielem. I tym sposobem przywitała
nas grupka około 40 dzieci ubranych w mundurki szkolne, wyśpiewujących piękne
piosenki na powitanie. Radość na ich twarzach nie znikała. Jeszcze bardziej
zadowolony był nauczyciel, który dostał kredę. Jak powiedział, już bardzo dawno
nie miał jak nauczać, gdyż nie było ich stać na kredę do tablicy. Zrobiliśmy
tak niewiele, a dla nich było to coś ogromnego. Byli nam dozgonnie wdzięczni.
Warto pomagać w każdej postaci. My dostaliśmy od życia tyle pozytywnych
momentów, że chcemy to przekazywać dalej. Dobro zawsze wraca.
Dzieciaki i nauczyciele, którym przekazaliśmy artykuły szkolne niedaleko j. Bogoria w Kenii |