odkrywałem już przed Wami tajemnice przeróżnych zakamarków, w które nie każdy ma wstęp. Była już mowa o tym jak zachowują się siłowniane dziki (Życie boli #11 - Cięzkie życie pakera), wspominałem też o tym jak można obyć się bez kultury pływając (Życie boli #54 - Kultura basenowa). Wprowadziłem też wszystkich, w tym Czytelniczki, za drzwi męskiej szatni (Życie boli #22 - Za drzwiami męskiej szatni), czas zatem odkryć kolejne tabu. Tym razem zaproszę Was w miejsce niezwykle gorące i duszne, czyli do sauny.
W związku z tym, że mamy już jesień postanowiłem sobie wzmocnić odporność i udać się do sauny. Większość z nas kojarzy dobroczynne skutki korzystania z tego urządzenia. Dzięki saunie można się rozgrzać, wypocić przeziębienie, oczyścić drogi oddechowe, zbudować odporność, rozluźnić mięśnie czy po prostu się zrelaksować. Ale jest to też miejsce, w którym relaks może trafić szlag i dzisiaj, oczywiście, skupimy się na sytuacjach stresowych.
Zacząć należy od tego, że sauny mają swoją określoną pojemność. Sauna, z której ja korzystam najczęściej pozwala na komfortowe korzystanie z niej jednocześnie trzem osobom. Wtedy nikt się z nikim nie styka, nikt nikogo nie trąca spoconym kolanem, wszystko jest idealnie. Jako mało społeczna jednostka uwielbiam jednak, kiedy w saunie siedzę sam. Pewnego razu udałem się zatem do sauny, rozsiadłem się wygodnie i usłyszałem głosy. Głosy siedmiu facetów w wieku bardzo średnim, którzy postanowili się wpakować do tej niewielkiej sauny. Władowali się tam i rozsiedli wygodnie zamieniając mój zrelaksowany stan w paniczną chęć ucieczki. Panowie uznali, że nie ma co się ręcznikami zasłaniać.
To jest też bardzo ciekawe zjawisko. Na zdjęciu w nagłówku tego felietonu pani ma na sobie ręcznik, czego wszyscy bardzo żałujemy. Niestety w rzeczywistości te ręczniki nie są tak popularne, czego również wszyscy bardzo żałujemy. Człowiek siedzi sobie w spokoju, a tutaj nagle wchodzi jakiś dziadek. Wiadomo, że nawet Arnold Schwarzenegger zmienił się na starość, przynajmniej w kwestii wyglądu ciała. I jak taki dziadek wpakuje się do sauny golusieńki, a w dodatku położy się na ławeczce pokazując dosłownie wszystko to się od razu człowiekowi odechciewa siedzieć wewnątrz, jeść a nawet żyć.
Pewnie sobie teraz myślicie, że byłoby super gdyby to jakaś pani wpadła bez ręcznika to byłaby zupełnie inna sytuacja. Powiem Wam, że zdarzyło się coś takiego i nie był to tak przyjemny moment jak by się mogło wydawać. Być może dla kogoś, kto jest jakoś wyjątkowo otwarty sytuacja nie była krępująca. Natomiast ja nie wiedziałem co mam zrobić z oczami. Skoro pani ręcznika nie potrzebuje to znaczy, że można spojrzeć? No ale z drugiej strony nie wypada. A jak nie można i spojrzę to dostanę w dziób? Co się stanie? Jak żyć?
Jednak czarę goryczy przelało zjawisko, którego się zupełnie nie spodziewałem. Otóż kilku kolegów wpadło na wspaniały pomysł. Pomyśleli, że zamiast wycierać się obok prysznica, gdzie może się trafić przeciąg, gdzie czasami jest chłodno, można się wycierać w saunie. Tam jest przecież cieplutki i bezwietrznie. Zaczęli się zatem wycierać w wejściu do sauny. A zapewne domyślacie się w jaki sposób facet wyciera plecy. No i tak siedząc sobie w saunie można zostać świadkiem wymachiwania różdżką i nie jest to nic magicznego.
Podsumowując zatem temat można stwierdzić, że tak jak w każdym innym pomieszczeniu czy budynku użyteczności publicznej można w saunie natrafić na idiotów. Jak z takimi postępować? Kolega zdradził mi pewną metodę, otóż według niego najlepiej im mówić wprost co nam nie pasuje. "Mógłby pan nie machać mi tutaj tymi jajami?" powinno powstrzymać jego zapędy do wycierania się w saunie. Oczywiście może nas to narazić na ustna konfrontację, która może wyglądać z boku dosyć komicznie (w końcu dwóch nagich, kłócących się gości to niecodzienny widok), ale jeśli nie będziemy na to reagować to nie da się tego powstrzymać. I to zdanie można zastosować do każdego durnego lub złego zachowania, którego jesteśmy świadkami.
Kamil Bednarek
Zapraszam na: fb.com/KamilBednarekBeletrystyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podyskutujmy w komentarzach!