Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

6/10/2015

Życie boli #1

Kiedyś bawiłem się w stand up i całkiem nieźle mi to wychodziło. Teraz gadać do kamery czy do mikrofonu mi się nie chce, ale może Wam będzie się chciało poczytać taki luźniejszy, ironiczny, bardziej stand up'wy właśnie tekst. Wszystko co będzie znajdowało się poniżej jest pisane dla żartów, ironicznie i celowo podkoloryzowane. Nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Jeśli ktoś ma za mało dystansu do świata i do siebie to też niech czyta, może się czegoś nauczy. Zapraszam!

Życie boli #1

Pewnie wiecie, że od czasu do czasu zdarza mi się podróżować komunikacją miejską. W ogóle z komunikacją miejską jest wesoło, a szczególnie latem. Tu nawet nie chodzi o to, że jest gorąco. Człowiek siedzi i pot mu się leje po dupie. Siedzisz i wiesz, że przed tobą na tym siedzeniu też siedział ktoś masakrycznie spocony. Ja mam tak, że wolę siedzieć na tym zajebiście niehigienicznym fotelu niż ustąpić miejsca jakiejś chamskiej babie. No więc siedzę i się pocę, bo pomimo otwartych okien powietrze nie wpada do środka. Zgadnijcie dlaczego? Bo jest, kurwa, gorąco! Na zewnątrz też, a jedziemy zbyt wolno żeby te otwarte okna coś dawały. Ponadto w tramwaju są wielkie okna. Po co? Żeby ludzie poczuli się jak pomidory w szklarni. Słońce grzeje przez szyby jeszcze bardziej i dzięki temu biedni ludzie mogą zażyć odrobiny luksusu jak w ciepłych krajach. Jak już jestem przy oknach. Wiadomo, że jeśli jest gorąco to wszystkie okna są otwarte, ale jest lato do cholery, a lato oznacza burze. Miałem taką sytuację, że siedziałem sobie w tramwaju, nagle pociemniało i zaczęło lać. Lało tak, że klękajcie narody. No i przez te wszystkie okna woda wpadała do środka. Kilku młodych chłopaków zaczęło zamykać te okna, ale zajęło to dobrą chwilę. W tym czasie starsza pani otworzyła sobie parasol i siedziała nadal na swoim fotelu. Miała jeszcze spojrzenie mówiące coś w stylu:
"Trzeba sobie radzić, mnie tam nic nie pada"
Na przystanku wsiadła inna kobieta i od razu rzuciła się na fotel. Siedzi chwilę, po czym wstaje i zaczyna wykrzykiwać:
"Co tu do cholery tak mokro?!"
"Może padał deszcz i ktoś nie zamknął okna?" - cisnęło się na usta.

Ale dajmy już spokój tym babom, nie każdy musi ogarniać działanie okien. Jest coraz cieplej, w tramwaju gorąco, więc ludzie zaczynają wydzielać swój słodki zapaszek. No i wyobraźcie sobie jak przyjemnie jest jechać wraz z kilkoma panami, którzy oprócz tradycyjnego zapachu przetrawionego alkoholu i papierosów wydzielają również zapach potu. Ja alergikiem nie jestem, ale oczy wtedy łzawią jak jasna cholera. Problem panów, którzy zazwyczaj mają z higieną na bakier można olać, bo oni i tak nic z tym nie zrobią. Najgorsze jest jednak to, że z pozoru czyści ludzie również niezbyt przyjemnie pachną kiedy wracają z pracy. Ja to rozumiem, ale znalazłem rozwiązanie. Oni po prostu myją się wieczorem! W lato, kiedy noce są gorące to nie ma najmniejszego sensu! Przecież mycie się wieczorem jest tak samo skuteczne jak podcieranie się przed sraniem! Jeśli umyliby się rano to ich ciało wytrzymałoby dłużej bez wydzielania zapachu. Pomyślcie nad tym.

I teraz, na sam koniec dzisiejszej historii, opowiem Wam co przydarzyło się dzisiaj. Wracam z uczelni. Muszę się przesiąść z jednego tramwaju w drugi. Wysiadam z tego pierwszego i widzę, że w oddali pojawił się już ten, na który miałem nadzieję zdążyć.
 "Super, nie będę musiał czekać!"
Idę na przystanek, a tam stoi już mój tramwaj. W głowie włączyło się buforowanie, ale nie zadziałało tym razem. Wskoczyłem do wagonu, usiadłem i jadę. Na każdym z przystanków jest coraz więcej ludzi. Drzwi się nie zamykają, nie ma już czym oddychać. Ktoś chciał komuś ustąpić miejsca i słyszę:
"Niech pan siedzi. Są młodsi, którzy mogą wstać."
"Człowieku, jeśli mówisz o mnie to nawet nie wiesz jak stary i zmęczony jestem wewnątrz. Ta zajebiście przystojna sylwetka to tylko pozory" - pomyślałem i siedziałem sobie dalej.
Ludzi jest coraz więcej, tramwaj ledwo ciągnie i w pewnym momencie, na zakręcie widzę drugi, dokładnie taki sam model. Dopiero wtedy zajarzyłem, że to ten drugi widziałem jak się wyłaniał w oddali, a ten pierwszy już czekał. Napadła mnie myśl.
"Ale wy jesteście głupi! Przecież z tyłu jedzie ten sam tramwaj, dokładnie w to samo miejsce i jest prawie pusty, a każdy jeden debil pcha się do tego pierwszego! Co za kretyni, kto was wpuścił do komunikacji miejskiej, jak wy możecie żyć nie myśląc........ Zaraz, przecież ja też jestem w pierwszym wagonie....."
Nie było tematu.
Oczywiście tramwaj po drodze miał awarię i i tak wszyscy musieli się przesiąść do tego z tyłu żeby w ogóle dojechać do domu.

Dzięki Wam bardzo. Na dzisiaj to tyle! Do poczytania!

Kamil Bednarek
Czytajcie "Przywróconego" (Goneta.net/Przywrócony_Świt_Zmierzchu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!