Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

9/06/2017

Życie boli #22 - Za drzwiami męskiej szatni

Szanowni Czytelnicy,
jest takie powiedzenie, które pojawia się w różnych filmach: "co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas". Podobnie jest jeśli chodzi o męską szatnię. Zjawiska, które tam się dzieją nie powinny przekroczyć progu szatni. Jednak ja, z narażeniem życia, zdobywałem materiały, które teraz Wam przedstawię. Jeśli śledzicie moją stronę wystarczająco długo to pamiętacie zapewne, że kiedyś opisałem typy ludzi ćwiczących na siłowni, jeśli nie śledzicie albo nie pamiętacie to kliknijcie tutaj: Ciężkie jest życie pakera i wszystko sobie przypomnicie.

Na samym początku warto zaznaczyć, że opiszę przypadki skrajne, czyli te, która najbardziej rzucają się w oczy, najbardziej irytują czy najbardziej śmieszą.


Wiadomo, że szatnia to nie tylko miejsce, w którym ludzie się przebierają, ale także, a może przede wszystkim, miejsce spotkań. To tam najczęściej zawiązują się jakieś siłowniane znajomości. Dlatego też rozmowy w szatni są na porządku dziennym. O czym się rozmawia? W zasadzie o wszystkim. O treningu, o formie, o polityce, o pogodzie, o dupach, o sporcie, mógłbym wymieniać w nieskończoność. Ciekawszym jest jednak sposób w jaki się rozmawia, okoliczności tejże rozmowy. Otóż faceci w szatni, rozmawiając ze sobą, skupiają się wyłącznie na głosie zatem cała scenka wygląda dość komicznie. Jeden z rozmówców stoi nago przed szafką odwrócony do reszty tyłem, inny wiąże sobie sznurówki mając głowę na wysokości dupy tego nagiego, z kolei trzeci suszy włosy owinięty ręcznikiem, a czwarty chodzi i potrząsa butelką w celu rozrobienia odżywki.

W męskiej szatni panują też pewne zasady, a właściwie jedna zasada. Wiąże się ona z tym, że znaczna część panów wychodzi z założenie, że skoro wszyscy mają mniej więcej to samo to nie ma co się zasłaniać. Zasada ta, być może zaczerpnięta od osób z lękiem wysokości, to "nie patrz w dół". Chodzi o to, że oczy mają być na wysokości oczu rozmówcy. Faceci mają to już w genach, ale warto ten fakt zaznaczyć dla czytelniczek.

Nawiązując do tego, że część z panów korzystających z szatni uważa, że nie ma się co zasłaniać, trzeba wspomnieć, że nie wszyscy są zbudowani tak samo. Najczęściej ci paradujący na golasa są w mocno zaawansowanym wieku, z dosadnie wystającym brzuchem i pokryci są niemniejszym owłosieniem. Musicie przyznać, że odrobina materiału zakrywającego to wszystko przydałaby się i to bardzo.

Trafiają się też ludzie, którzy lubią robić wokół siebie bałagan. Załóżmy, że w szatni stoją dwie ławki, więc teoretycznie mogą na nich siedzieć jednocześnie cztery osoby, ale są tacy, którzy potrafią te dwie ławki zająć samemu. Dupą usiądzie na połowie jednej ławki, a na pozostałych porozkłada swoje rzeczy. Na pytanie czy mógłby to jakoś ogarnąć najczęściej taki typ odpowiada coś w stylu "ale jesteś upierdliwy" albo westchnie tak ciężko jakby miał wnosić przez wieczność kamień na szczyt góry, a nie zebrać własne rzeczy. A spróbujcie takiemu coś przesunąć to zaraz skoczy do gardła, że się rusza nie swoje.

Są też tacy, którzy przy okazji wsypywania odżywki do butelki potrafią obsypać nią pół podłogi. Lepsi od nich są ci, którzy wychodzą spod prysznica (nie daj boże dopiero z siłowni) mokrzy jak wyciągnięty z oceanu waleń i siadają gołą dupą na ławce, a potem tej ławki nie wycierają. Pewnie domyślacie się, że nie jest to miłe usiąść na czymś mokrym.

Ostatnią ciekawostką z jaką się spotkałem jest wyrwana deska klozetowa. Nie musicie czytać tego zdania jeszcze raz, dokładnie tak napisałem. Ktoś nie potrafił obsługiwać deski klozetowej i ją wyrwał.

Tym optymistycznym akcentem zakończę ten krótki felieton. Jeśli chcecie dorzucić coś od siebie to zapraszam do komentarzy.
Kamil Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!