Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

1/17/2018

Życie boli #37 - Teoria względności

Szanowni Czytelnicy,
jakiś czas temu pokusiłem się o przedstawienie swojego spojrzenia na teorię ewolucji (Życie boli #13 - Co z tą ewolucją?). Tym razem również odniosę się do pewnej teorii. Fajnie byłoby tutaj zrobić jakiś zagadkowy wstęp jakąż to teorię rozbiorę na czynniki pierwsze, ale czytaliście tytuł i na pewno poznaliście Alberta Einsteina na zdjęciu, zatem nie ma co się bawić w zagadki. Zajmiemy się dzisiaj teorią względności.

Z tym, że nie tą teorią, którą opracował Albert Einstein, bo z fizyki jestem cienki jak palec komara, więc za dużo bym Wam nie wytłumaczył. Natomiast jestem w stanie przedstawić Wam teorię, na którą wpadłem już dawno temu i będzie to moja autorska teoria względności, która z fizyką nie ma absolutnie nic wspólnego. Nigdzie jej wcześniej nie publikowałem, więc jeśli jacyś naukowcy mieliby ochotę ją obalać lub potwierdzać to zaproście ich tutaj. Komitet noblowski poinformuję sam. A teraz do rzeczy. Teoria względności zakłada, że wszystko na świecie jest względne. Co to oznacza? Oznacza to, że wszystko na świecie jest zależne od wielu czynników.

Każdy czynnik wpływa na nasze postrzegane rzeczywistości. No bo dla nas słoń jest wielki, ale dla takiego płetwala błękitnego ten sam słoń już taki duży nie jest. Mówimy małe dziecko, bo jest mniejsze od nas, ale od naszego zupełnie dorosłego kota już mniejsze nie jest. Coś co dla jednego człowieka jest rekordem dla drugiego będzie normalnością. To tylko kilka z sytuacji, które można spotkać. Biorąc pod uwagę całe ich spektrum nie można stwierdzić, że coś na świecie jest zupełnie bezwzględne, stałe i niezmienne. Nawet upływ czasu, który teoretycznie płynie zawsze w takim samym tempie, nie jest przez nas odczuwany tak samo. Siedzicie w pracy albo czekacie w kolejce do toalety? Wtedy każda kolejna sekunda będzie trwała wieczność. Natomiast jeśli zagadacie się z kimś albo spędzacie czas na przyjemnościach to wtedy godziny będą śmigać jak bolidy F1. Szybki jak bolid F1? Dla kierowcy matiza na pewno, ale dla pilota samolotu odrzutowego już nie.

Pewnie mieliście w szkole do czynienia z osobą, która potrafiła narzekać (nawet płakać) kiedy dostawał ocenę niżej niż pięć. Tymczasem dla większości uczniów wszystko powyżej oceny niedostatecznej było do przyjęcia. Właśnie w takim przypadku da się zauważyć działanie tej teorii. Mógłbym się o takich przykładach rozpisywać w nieskończoność, ale chyba lepiej będzie jeśli po prostu zaczniecie je zauważać wokół siebie. Na pewno już masę takich zjawisk widzieliście, ale jestem przekonany, że nie zwróciliście na to najmniejszej uwagi. Dlaczego? Ano dlatego, że przechodzimy obok tego niejako automatycznie, tak jak obok oddychania.

Teraz zapewne sobie myślicie, że nawet jeśli jest tak jak mówię to po co Wy macie się nad tym zastanawiać. Otóż po to żeby sobie ułatwić życie. Zauważając takie względności przestaniecie się denerwować na to, że to koleżanka a nie Wy dostaliście awans czy że kolejka do kasy obok przesuwa się szybciej. Zatem podsumowując już ten mój przydługawy i nudnawy wywód chciałbym zauważyć, że ten felieton jest bardzo przydatny, oczywiście względnie.
Kamil Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!