Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

8/15/2018

NieRecenzja #9 - Święci i Biesy

Szanowni Czytelnicy,
nadszedł czas zająć się ostatnią ze znajdujących się w mojej kolekcji (póki co) książek z serii Legendarz. Tytuł "Święci i Biesy" z pozoru wygląda na zupełnie inny niż te, z którymi mieliśmy do czynienia do tej pory. Po tytule i zawartości przejrzanej pobieżnie można pomyśleć, że nie pasuje ona do tych mrocznych demonów z poprzednich części, do magii słowiańszczyzny czy duchów nawiedzających miasteczka. Jednak w tym przypadku potwierdza się, że nie ocenia się książki po okładce, bo zawartość jest wyjątkowo zaskakująca.

Jak pewnie doskonale się orientujecie w pewnym momencie na polskich terenach zaczęły ze sobą konkurować wierzenia chrześcijańskie i pogańskie. Starcie dwóch tak bardzo różniących się od siebie aspektów kultury musiało być niezwykle zacięte i nie raz kończyło się nawracaniem z mieczem w ręku lub spaleniem jakiejś świątyni. Dlatego sprytni ludzie zaczęli łączyć legendy słowiańskie z kulturą chrześcijańską i między innymi o tym przenikaniu się tych dwóch światów jest ta książka.

Autorzy Witold Vargas i Paweł Zych zabierają nas w podróż przez najważniejsze dla chrześcijan imieniny świętych. W ten prosty sposób możemy prześledzić życiorysy naszych patronów i przy okazji dowiedzieć się przed czym bronią i komu pomagają. Dowiadujemy się między innymi dlaczego dopiero po 24 czerwca wolno się kąpać w otwartych akwenach czy dlaczego wypas owiec kończy się danego dnia. Najciekawsze jest jedna to, że każdy święty, nawet urodzony i żyjący bardzo daleko od Polski,zostawił w naszym kraju jakiś ślad. A to tędy przechodził, a to po śmierci trafiła tutaj jakaś relikwia (bo np. woły nie chciały ciągnąć wozu z nią dalej), a to po prostu wysłał go tutaj Bóg i tak już się zadomowił.

Książka skonstruowana jest tak, że każdy rozdział opisuje życie (na szczęście w skrócie) danego świętego, jego drogę i związek z Polską oraz to czym się wsławił, komu i jak pomógł, a komu zaszkodził (bo tacy też się zdarzali). Oprócz tego jest jeszcze część, która opowiada o diabłach będących przeciwnikami świętego. No i tak na przykład św. Walenty dba o zakochanych, a grupka demonów namawia do zdrady, do seksu przedmałżeńskiego (straszne!) czy do flirtowania z innymi aż zazdrosny narzeczony zabije kochanka.

Wszystkie opowieści pisane są w charakterystyczny dla serii sposób. Nie ma tutaj naukowych wywodów, a jest historia opowiadana jak w karczmie. Można się uśmiechnąć nie raz, a czasem aż parsknąć ze śmiechu. Są też fragmenty opowieści, które wprowadzają w zadumę czy zmuszają do przemyśleń. Czyta się to bardzo szybko i nawet dla mnie jako, powiedzmy, bardzo słabo wierzącego, nie było to nawet na moment nużące. A oczywiście całość dopełniają świetne ilustracje zarówno świętych jak i biesów (te drugie mnie kręcą bardziej).

Jak przy okazji każdej z moich NieRecenzji dotyczących serii Legendarz od wydawnictwa Bosz nie mogę się również przyczepić do wykonania. Te książki świetnie wyglądają na półce i w związku z tym, że zostały mi jeszcze cztery (na ten moment) do kupienia to wygląda na to, że będę musiał kupić im specjalną półkę, bo na tej się już nie mieszczą. Dla kogo jest ta książka? Odpowiem podobnie jak poprzednio: dla wszystkich. Każdy kto lubi słuchać dobrych opowieści, kto lubi czytać o legendach, o demonach, o świętych będzie zadowolony z takiego zakupu. Dla mnie osobiście ta książka jest jeszcze lepsza, a to ze względu na to, że obrzędy, rytuały czy wierzenia mogę porównywać z opowieściami mojej Babci o tym co robili na jej rodzinnej wsi.

Kamil Bednarek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!