Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

2/10/2015

Relacja z wyjazdu do Wrocławia

Tak się przyjemnie złożyło, że ostatni weekend moich ferii spędziłem, w cudownym towarzystwie mojej dziewczyny, we Wrocławiu. W związku z tym przedstawię Wam tutaj taką krótką relację z tej podróży. Dawno nic takiego nie było, a myślę, że całkiem nieźle się to czyta i można się czegoś dowiedzieć jeśli samemu planuje się wycieczkę.

Dzień #1 - 06.02.2015

Wyjazd z Łodzi.
W piątek rano wsiadłem do swojego 46 i po dwóch przesiadkach dotarłem na dworzec autobusowy Łódź Kaliska. Tam, już z moją dziewczyną, mieliśmy wsiąść do Polskiego Busa. Było to nasza pierwsza podróż z tym przewoźnikiem i nie wpadliśmy na to, że rezerwując miejsca w autobusie nie rezerwujemy konkretnych siedzeń. Dla mnie to bardzo nielogiczne, nie zrozumiem polityki tej firmy. Kupiliśmy dwa bilety jednocześnie, więc chyba to logiczne, że chcieliśmy siedzieć obok siebie. Okazało się, że firma tego nie gwarantuje i siedzieliśmy osobno, bo tylko takie miejsca były, a ludzie nie byli na tyle mili żeby się przesiąść. Właśnie przez to jechało się bardzo długo i te 3 godziny podróży ciągnęły się w nieskończoność.

Wreszcie dotarliśmy na miejsce.Zatrzymaliśmy się w Premiere Classe Hotel (Strona Hotelu). Bardzo fajny hotel. Naprawdę polecam (chociaż niektórym może przeszkadzać nadpobudliwy dźwiękowo klimatyzator). Bardzo duże i wygodne łóżko, telewizor, internet, łazienka w pokoju, wszystko czego turysta może zapragnąć. Trzeba jednak pamiętać, że wszystko się tam uruchamia kartą magnetyczną od windy do prądu w pokoju.

Zaraz po rozgoszczeniu się w pokoju ruszyliśmy na zwiedzanie. W pierwszy dzień pobytu planowaliśmy pozwiedzać miasto. Pochodziliśmy długo, bo i jest co oglądać. Wspaniałe Stare Miasto, cudne kamienice i przede wszystkim: odnajdywanie krasnali. Naprawdę cieszy, nawet dorosłych ludzi, znalezienie kolejnego krasnala. Nie udało się nam odnaleźć wszystkich, ale i tak było fajnie. Nie będę opisywał wszystkiego co widzieliśmy, bo tak naprawdę całe Stare Miasto jest warte obejrzenia. Obiad zjedliśmy w lokalu "Chatka przy jatkach". Generalnie nie polecam, bo nie do końca wszystko tam mają świeże. Zmarznięci, ale szczęśliwi wróciliśmy do hotelu po dobrych kilku godzinach spacerowania i fotografowania.







Dzień #2 - 07.02.2015

ZOO!!!
Tak! Drugi dzień stał się gwoździem całego wyjazdu, albowiem zwiedziliśmy Zoo we Wrocławiu. To najlepsze zoo w jakim byłem. Mimo zimowej pory nadal było co oglądać. Fantastyczny tygrys, który był tak wnerwiony, że z chęcią by wszystkich oglądających poczęstował pazurkami, niedźwiedzie, foki pływające sobie do góry brzuchem, pingwiny, rysie i wiele, wiele innych zwierząt, które były pod gołym niebem. Akwarium, w którym były świetne ryby i roślinność wodna. Część z ryb słodkowodnych już znałem z własnego akwarium, ale zobaczyłem je w większych wydaniach. Ryby i ukwiały w akwariach słonowodnych robiły jeszcze większe wrażenie. Pomieszczenie, w którym znajdują się zwierzęta z Madagaskaru, w tym wolno latające nietoperze. Byliśmy też w terrarium, gdzie naoglądaliśmy się tyle gadów, płazów, owadów i pająków, że wystarczy nam to na długo. Motylarnia, w której, przy odrobinie szczęścia, może na nas wylądować ogromny, tropikalny motyl. Obejrzenie tego wszystkiego zajęło chyba 4 godziny, a nie w każdej zagrodzie były zwierzęta. Podejrzewam, że latem siedzi się tam jeszcze dłużej.

Główną atrakcją Zoo i tym co je wyróżnia jest oceanarium "Afrikarium". Jeśli ktoś był w oceanarium to wie jak fajne to przeżycie. Olbrzymie zbiorniki wodne, w których pływają gatunki, które nie jest łatwo zobaczyć na wolności. Olbrzymie wodne żółwie, płaszczki, rekiny, manaty, hipopotamy i wiele, wiele ryb. Super klimat, bardzo ładny budynek, wszystko utrzymane w klimacie afrykańskim. Największe wrażenie na wszystkich zrobił podwodny tunel, w którym dzięki szklanym ścianom i sufitowi można było się poczuć jak na dnie oceanu.

Obiad zjedliśmy w lokalu Bistro Przepis i ten lokal polecam. Jest to niewielka knajpka, ale jest tam bardzo dobre i tanie jedzenie. Duże porcje, wszystko świeże i naprawdę jeśli będziecie w Zoo albo na hali to tam jak najbardziej można się stołować.

Przespacerowaliśmy się jeszcze po parku w okolicach Hali Stulecia i wróciliśmy do hotelu. Ponownie byliśmy wybitnie zmarznięci, ale taki jest już urok całodziennych spacerów w zimę.







Dzień #3 - 08.02.2015

Panorama i powrót :(
Po spakowaniu się i opuszczeniu hotelu ruszyliśmy zobaczyć coś jeszcze. Jedna z najważniejszych dzieł w historii polskiego malarstwa, czyli Panoramę Racławicką. Cena biletu pozwalającego obejrzeć Panoramę może niektórych zniechęcić, ale warto, bo oprócz możliwości zobaczenia tego monumentalnego dzieło dostajemy jeszcze darmowe wejście do dwóch muzeów. Warto te gratisy wykorzystać, bo muzea też bogate w zbiory. Co do samej Panoramy to efekt jest powalający. Oprócz obrazu na ścianie zrobione jest pięciometrowe przedłużenie na podłodze, które imituje podłoże z obrazu. Wszystko sprawia wrażenie jakby stało się w środku pola bitwy. Coś na wzór dzisiejszej technologii 3D upraszczając to do minimum. Zobaczycie na zdjęciach jaki to efekt.

Byliśmy potem w Muzeum Narodowym, w którym były naprawdę bardzo ciekawe ekspozycje. Szczególnie zachwyciła mnie ekspozycja starej broni. Miecze, muszkiety, tarcze, pistolety skałkowe i wiele więcej. Ponadto, oczywiście, sztuka nowoczesna, która momentami jest aż zbyt dziwna, nawet jak dla mnie.

Obiad zjedliśmy w restauracji "Konspira" przy Placu Solnym. Fantastyczny lokal zrobiony w klimacie PRL i walki o wolność w wykonaniu "Solidarności". Dobre jedzenie, fantastyczny klimat (dobra muzyka również), a przede wszystkim historia, która bez względu na poglądy polityczne, powinna być nam znana. Bardzo ładny lokal i naprawdę polecam, bo ceny w stosunku do porcji też nie są zabójcze. Ponadto w lokalu mamy tajny, zakonspirowany pokój, w którym można zobaczyć jak wyglądała konspiracja w stanie wojennym.

Wracaliśmy również Polskim Busem, ale tym razem byliśmy trochę cwańsi i udało nam się usiąść razem. Przez to podróż było o wiele przyjemniejsza i szybciej minęła. Wsiadłem w swoje 46 i wróciłem do domu.






Podsumowując, Wrocław to naprawdę świetne miasto i warto je dobrze zwiedzić. Na pewno nie będziecie zawiedzeni. Jeśli komuś się przyda to co napisałem to super. My z wyjazdu jesteśmy zadowoleni bardzo i bez wahania stwierdzam, że to były moje najlepsze ferie ever!

Pozdrawiam,
Kamil Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!