Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

2/01/2015

Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Katar 2015 - Podsumowanie

Takie podsumowanie na gorąco i bez rozwlekania, bo przecież kilkanaście minut temu dopiero te mistrzostwa się zakończyły i to jak się zakończyły! Nasi waleczni piłkarze ręczni wydarli zwycięstwo w meczu o brązowy medal Hiszpanom! Nieprawdopodobny mecz i nieprawdopodobne mistrzostwa.

Zacznijmy jednak od początku. Przyznam się, że widząc naszą grupę i grupę przeciwników w kolejnych rundach nie spodziewałem się sukcesu. Katar ustawił grupy tak, żeby spotkać się z trudniejszymi rywalami dopiero w najważniejszej fazie turnieju. Można się było tego spodziewać. W końcu worki wypchane pieniędzmi potrafią wiele. Zaczęliśmy słabo, bo przegraliśmy z Niemcami. Szkoda, bo wypadało im pokazać, że nie należało im się miejsce na mistrzostwach. Walczyliśmy jednak dalej. Drugi mecz z Argentyną. Rywal słabszy od nas, nie ma co ukrywać. Jednak w tym meczu dał z siebie wszystko. Walczyli jakby to był półfinał, ale na szczęście, przy ogromnych nerwach, zawale serca, zdartym gardle i oglądaniu końcówki na stojąco wygraliśmy. Gra nie napawała nadzieją na medale, przyznaję się do tego, że wątpiłem. Teraz Rosja. Też na papierze rywal słabszy, ale po Argentynie już się na nic nie nastawiałem i dobrze. Nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale udało się wydrzeć Rosjanom zwycięstwo. Dobrze, że te mecze nie były codziennie, bo strun głosowych już bym chyba nie odzyskał. O siwych włosach to nie wspomnę nawet. Kolejne zwycięstwo jedną bramką. Takie zwycięstwa konsolidują zespół.

Mecz z Arabią Saudyjską miał być formalnością, ale też do końca nie był. Liczba nierzuconych rzutów karnych przerażała. Z taką nieskutecznością ze stałego fragmentu nie ma co marzyć o sukcesach. Wygraliśmy przekonująco, ale te karne... No też się człowiek zdenerwował, nie było innej możliwości. Ostatni mecz w grupie graliśmy z Duńczykami. Wygralibyśmy mamy drugie miejsce, przegraliśmy jednak i mieliśmy trzecie miejsce w grupie. Sam mecz był słaby, nie wykorzystywaliśmy okazji. Nie podobało mi się to co widzę i po tym jak się okazało, że w 1/8 finału czeka na nas Szwecja to miałem czarne myśli. Jak się okazało niepotrzebnie. Mecz był niesamowicie emocjonujący, zresztą jak każdy, wygraliśmy czterema bramkami, ale gdyby mecz zakończył się jedną bramką przewagi to też nic by się nie wydarzyło. Zdarte gardło po raz kolejny, ale warto było. Po meczu łzy w oczach i tylko jedna myśl: "Teraz Chorwacja".

Chorwacja. Nasze przekleństwo. Przyznam się szczerze, że nienawidzę Chorwacji, no po prostu nie cierpię tej reprezentacji. Są dla mnie taką siatkarską Brazylią. Cały czas prowokacje, kłótnie z sędziami i tak dalej. Po tym meczu, nie pamiętam go dokładnie, siedziałem na krześle i nie mówiłem nic. Pomyślałem sobie tylko, że teraz nie muszą już nic. A jak zobaczyłem minę Igora Vori na konferencji prasowej to czułem się wspaniale. Zdarłem sobie gardło całkiem krzycząc do telewizora, a bardziej do Mariusza Jurkiewicza biegnącego do kontry: "Rzuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuć tooooooooooooooo!" Rzucił, kurczę rzucił.

Półfinał to inna historia. Dowiedziałem się, że gramy z Katarem i że sędziowie pomogli Niemcom przegrać swój mecz ćwierćfinałowy.Wiedziałem, że te sprzedajne psy (mowa o zawodnikach grających dla Kataru) nie będą naszym jedynym przeciwnikiem. Nie trzeba było długo czekać, bo o ile zaczęliśmy dobrze i twardo w obronie i skutecznie w ataku to sędziowie nie pozwolili nam na taką grę do końca. Każdy kontakt naszego obrońcy z rywalem kończył się gwizdkiem i najczęściej karą. Nasi rywale, tymczasem, mogli sobie bić nas po twarzach, a sędziowie na to patrzyli. Delegat, który był po stronie sędziów też się tylko przeglądał i nierzadko pomagał im udanie drukować. My ten mecz zagraliśmy też nie najlepiej i razem dało to porażkę. Nie obwiniałbym sędziów w stu procentach, ale nasze błędy po części wynikały z ich postawy.

No nic, nie rozpamiętujmy półfinału i przejdźmy do meczu o brąz. Dla nas wielkiego finału. Naprzeciw Hiszpania. Mistrzowie świata z ostatnich mistrzostw. Drużyna, którą w półfinale sportowo pokonała Francja. Chcą tego medalu i będą walczyć - tak zapowiadali. Była walka. Od początku graliśmy dobrze, ale nie wykorzystywaliśmy szans. Prowadziliśmy, a potem wszystko się posypało. Hiszpania wykorzystała swoje, nam wybroniła i zaczęliśmy przegrywać. Dramat w końcówce. Przegrywamy jedną bramką i mamy kilka sekund. Jurecki zagrywa do grającego mecz życia Michała Szyby, a ten rzucił pewnie. DOGRYWKA! Dopiero w przerwie między regulaminowym czasem a dogrywką zorientowałem się, że oglądam na stojąco, grając przy linii bocznej lepiej niż trener. Dogrywka. Bramka za bramkę, wreszcie obrona po naszej stronie i ostatnie sekundy gol z koła. Syprzak fenomenalnie złapał piłkę i rzucił gola. Wracamy do obrony. Ja krzyczę żeby wyszli z rękoma w górze i żeby dochodzili do rzucających rozgrywających. Tak zrobili i Hiszpania miała rzut wolny. Zamieszanie z zegarem, zamieszanie ze zmianami, wreszcie rzut prosto w nogi i MAMY BRĄZ!

Szał radości w domu, łzy w oczach, zdarte gardło. Właściwie już się do tego przyzwyczaiłem. Tyle adrenaliny ile dawali mi nasi Piłkarze Ręczni (z wielkich liter, bo wielki szacunek) dawno nie doświadczyłem.

Finał wygrali Francuzi, którym kibicowałem mocno. Nie chciałem żeby sprzedajne psy zdobyły mistrzostwo świata. Wielkie brawa dla sędziów z Czech, który w finale nie dali się przekupić i gwizdali tak jak należy.

Cały turniej, gdyby nie smród ropy, a bardziej petrodolarów ciągnących się za "Katarczykami", które dały im największy sukces w historii, oceniłbym bardzo dobrze. Organizacyjnie było dobrze, poziom też był bardzo fajny, dobrze oglądało się nawet mecze ze słabszymi drużynami. No i właśnie te teoretycznie słabsze pokazały, że już nie są takie słabe. Za rok Mistrzostwa Europy u nas i mam nadzieję, że po takim sukcesie będzie się roiło od kibiców, a nasi Gladiatorzy i Mistrzowie Horroru udowodnią, że u siebie są jeszcze mocniejsi. Gratulacje Panowie, wielki szacunek i wielkie podziękowania za wszystkie emocje!

Kamil Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!