Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

6/28/2017

Życie boli #15 - Sąsiedzi

Szanowni Czytelnicy,

bez względu na to czy mieszkacie na wielkim blokowisku czy też w jednorodzinnym domku musicie mieć do czynienia z sąsiadami. Dzisiaj zastanowimy się zatem jakie typy sąsiadów można spotkać w trakcie swojego życia. Nie ma znaczenia budynek w jakim ci sąsiedzi mieszkają, oni w każdym środowisku zachowują się podobnie.

1. Sąsiad - obserwator
Na pewno każdy z nas słyszał o pojęciu "polski monitoring". To powiedzenie ilustruje właśnie ten typ sąsiada. Jest to człowiek, który nie mając nic ciekawego do roboty przez cały dzień siedzi sobie w oknie i obserwuje to co się dzieje na ulicy. Spotkałem się z dwoma bardziej ekskluzywnymi typami takich sąsiadów. Mianowicie jeśli blok jest wyposażony w balkony to sąsiad siedzi na balkonie. Jest to na pewno wygodniejsze niż wielogodzinne stanie w oknie. Co prawda tacy obserwatorzy są wyposażeni w jakąś pufkę pod kolanka czy poduszeczkę pod łokietki, ale jednak nie ma to jak się wygodnie rozsiąść. W domkach jednorodzinnych spotkałem się z rzeczą, która mnie całkowicie zaskoczyła. Otóż sąsiedzi - obserwatorzy wystawiają sobie ławki (ewentualnie krzesła jeśli nie można postawić ławki na stałe) przed ogrodzenie swojej posiadłości i tak przy ulicy spędzają czas. Czy są jakieś plusy posiadania takich sąsiadów? Są, kiedy trzeba znaleźć świadka jakiegoś zdarzenia to bez wahania można wskazać policji adres takowego sąsiada. Minusy? Wiadomo, poczucie bycia obserwowanym przez wszechwidzące oko wielkiego brata.


2. Sąsiad - pożyczacz
Drugim typem sąsiada jest sąsiad - pożyczacz. Przez jakiś czas miałem takiego sąsiada i w mojej wyobraźni jego mieszkanie to były tylko gołe ściany i jakiś luzem rzucony śpiwór. Na pewno zapytacie skąd takie wyobrażenie. Otóż sąsiad - pożyczacz odwiedza was kiedy, jak sama nazwa wskazuje, chce coś pożyczyć. A zatwardziały typ takiego sąsiada chce pożyczyć dosłownie wszystko. Od przysłowiowej szklanki cukru, przez wiertarkę, młotek, obcęgi, krzesło, wiatrak, rower, telewizor, klawiaturę, deskę do prasowania razem z żelazkiem, szlifierkę, a nawet kota, ale kota nie miałem, więc poszedł szukać po sąsiadach dalej. Mój sąsiad był jednak na tyle uprzejmy, że po pierwsze oddawał wszystko jak tylko skorzystał, a po drugie do każdego oddawanego towaru dorzucał jakieś piwko. Są jednak przypadki, w których sąsiedzi - pożyczacze zapominają skąd wzięli dany przedmiot i zupełnie przypadkowo unikają właściciela sprzętu przez długie miesiące. Taki typ jest o wiele bardziej uciążliwy. Plusem posiadania takiego sąsiada jest to, że sprzęt się nie kurzy tylko działa, a przy zwrocie możemy załapać prowizję. Minusem niewątpliwie jest to, że można rzeczy już na oczy nie zobaczyć.

3. Sąsiad - DJ
Ten typ znacznie bardziej przeszkadza w blokach, bo i ściany cieńsze i odległość między pomieszczeniami mniejsza, jednak przy odpowiednio mocnym nagłośnieniu jest w stanie również zszargać nerwy "zza płotu". Wiadomo, że Prawa Murphy'ego działają i dlatego nie ma w tym nic zaskakującego, że gust muzyczny takiego sąsiada jest na zupełnie przeciwnym biegunie od naszego gustu. Człowiek taki znany jest z tego, że lubi puszczać swoje ulubione piosenki bardzo głośno i najchętniej o najmniej spodziewanych porach. Jeżeli nie lubicie disco polo to sąsiad będzie fanem tego gatunku, jeżeli nie lubicie techno to sąsiad będzie Was tym raczył od rana do wieczora. Tacy sąsiedzi nigdy nie puszczają np. Bacha na "cały regulator", takie historie się nie zdarzają. W dodatku bardzo często jest też tak, że sąsiad oprócz odtworzenia jakiejś piosenki dokłada do niej również własny wokal. No i czas tego koncertu... Zazwyczaj odbywa się on z samego rana, żeby się rozbudzić, albo wieczorem, tak pod dobry sen. U mnie na osiedlu jest sąsiad, na szczęście mieszka dwa bloki dalej, który oprócz tego, że sobie puszcza muzykę najgłośniej jak się da i jest to najczęściej disco polo, to w dodatku, kiedy sobie popije, lubi grać na akordeonie na ławce pod blokiem głośno przy tym śpiewając. Czy są tego jakieś plusy? No jakby się tak poważnie zastanowić to rozszerzenie horyzontów muzycznych... w ostateczności? No i jeśli sąsiad gra z rana to nie ma możliwości zaspać. A minusy to rozszerzenie horyzontów muzycznych na siłę i problemy ze słuchem.

4. Sąsiad - niespodzianka
Taki sąsiad jest rzadko spotykanym typem, ale na pewno jednym z ciekawszych z jakimi można się w życiu spotkać. Sam mam takiego dopiero od niedawna i cały czas mnie zaskakuje. Czym się ten typ charakteryzuje? Charakteryzuje się tym, że potrafi się pojawić w nieoczekiwanym momencie i przynieść ze sobą najbardziej niespodziewaną rzecz. Ja jako artysta (zwany przez niektórych zazdrosnych buraków bezrobotnym) nie zrywam się z łóżka skoro świt. No i pewnego pięknego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi o mniej więcej ósmej rano. Zaspany jak cholera wstałem otworzyć przy okazji marudząc, że kogo to diabli o tej porze niosą. Otwieram drzwi, a tam stoi sąsiad z torbą piwa w puszce i mówi: "wróciłem z roboty, nie chce mi się spać to sobie myślę, że wpadnę do sąsiada na piwo". Innym razem siedziałem późnym wieczorem przy jakimś tekście, wciągnęło mnie pisanie i nie zwróciłem uwagi na zegarek. Nagle usłyszałem takie delikatne pukanie do drzwi. Wytrąciło mnie to z rytmu i poszedłem otworzy. Stał tam ten sam sąsiad, który trzymał w foliówce całkiem sporego kurczaka. Kura była na szczęście nie żywa i obrana z pierza, ale i tak mnie to zaskoczyło. A sąsiad z uśmiechem: "dostałem w robocie, a moja już ma dosyć to przyniosłem". Podziękowałem, pieniędzy oczywiście nie chciał. Warto dodać, że sąsiad pracuje na kurzej fermie. Ostatnio też zaskoczył mnie przy obiedzie kiedy to po otwarciu drzwi wręczył mi ogromny wór tartej bułki, bo też dostał i chciał się podzielić. O plusach chyba już pisać nie muszę, a czy są minusy? Są, sąsiad może przyjść o każdej porze dnia i nocy i przerwać dosłownie każdą czynność, nawet taką, której przerywanie jest niezdrowe.

5. Sąsiad - maruda
Znacie to uczucie, kiedy z daleka widzicie osobę i zwalniacie kroku żeby na pewno się z nią nie spotkać? Otóż sąsiad - maruda znalazł sposób na takie zachowanie i stoi w drzwiach klatki czekając na nieświadomego niczego rozmówcę, który da się złapać na jakieś proste pytanie, które rozpocznie lawinę opowieści o tego jak to teraz jest źle, jak to sąsiad ma ciężko, jak to zdrowie mu nie służy, jak to passat mu klekocze, jak to inni mają lepiej, jak to za młodu było cudownie i tak dalej, i tak dalej. Ciężko się z takiej rozmowy wykręcić, bo sąsiad nie zważa na to co mówi jego rozmówca. On wtedy znajduje się w swoim świecie i ważna jest tylko to, że ktoś jest obok a on może nawijać. U mnie w klatce jest sąsiad - maruda zwany Kojotem. Chociaż z wyglądu i zachowania bardziej przypomina szczura, bo lubi spędzać czas w piwnicy i przy wejściu do klatki. Miałem kiedyś olbrzymiego pecha polegającego na tym, że drzwi otwierane elektronicznym domofonem muszą mieć dostęp do prądu, a prądu nie było. Wysłuchałem wtedy bardzo długiej opowieści o wszystkim co sąsiad miał do powiedzenia, czas nigdy nie wlókł się tak bardzo, nawet na wykładzie. Można w tym dojrzeć jakieś plusy? Można się sporo dowiedzieć i zabić czas. A minusy? Cała masa, wypisałem je wyżej.

6. Sąsiad - ubek
Jeśli pamiętacie z czasów dzieciństwa jak mama wpadała do domu i z miejsca dostawałeś ochrzan za coś o czym nie mogła wiedzieć to na pewno w Waszej okolicy mieszkał sąsiad - ubek. Jest to jeden z typów sąsiada - obserwatora, ale o wiele gorszy. Ten nie tylko obserwuje, ale również donosi. Jest to typ, który potrafi wezwać policję za to, że ktoś zostawił skuter na trawniku. Potrafi też opierniczać dzieciaki za to, że biegają po placu zabaw, a nawet składać podania o zamknięcie takiego placu. U mnie na osiedlu jest dwóch takich. Jeden siedzi na balkonie z lornetką i ma przy sobie zeszyt, w którym zapisuje numery rejestracyjne samochodów, które parkują tam gdzie nie wolno, a także wszystkie inne przewinienia, a drugi potrafi usłyszeć przez zamknięte drzwi balkonowe, że piłka wpadła w jego krzaczki w ogrodzie pod balkonem. Plusy: na siłę można uznać, że dbają o porządek, ale to na bardzo dużą siłę, Minusy: no wiadomo.

7. Sąsiad - tajemnica
Ten sąsiad dzieli się na dwa typy. Jeden jest całkiem normalny, ale ma pracę taką, że wychodzi wczesnym rankiem, wraca późną nocą i nikt go nigdy nie widział. Drugi jest bardziej przerażający. Ten siedzi w domu przez całe dnie, z nikim nie rozmawia, nikogo nie wpuszcza i jedynym śladem jego bytności są ruszające się firanki w oknach. O tajemniczych sąsiadach nawet nie ma za bardzo co opowiadać, bo nikt ich za bardzo nie zna. Mam jednak jedną mrożącą krew w żyłach historię. Mam właśnie taką sąsiadkę - tajemnicę w klatce, a co gorsza ona mieszka bezpośrednio pode mną. Śladem jej bytności jest zapach. Jeśli przez szyb wentylacyjny albo drzwi zalatują tanie ruskie perfumy w ogromnych ilościach to znaczy, że sąsiadka jest w domu. Sąsiadka ta ma ewidentnie coś z głową i pewnej letniej nocy, mniej więcej rok temu, zaczęliśmy czuć dziwny zapach, jakby płonącej podpałki do grilla, ale że sezon letni to nikt nie zwrócił na to większej uwagi. Po czasie jednak zapach był coraz wyraźniejszy, a my w mieszkaniu zaczęliśmy odczuwać bóle głowy, zawroty i inne tego typu objawy. Rozpoczęły się poszukiwania źródła. Udało się je ustalić w miarę szybko. Okazało się, że zapach ulatnia się spod drzwi sąsiadki. Po walce z nią o to żeby nas wpuściła wpadliśmy do jej mieszkania i okazało się, że kurki kuchenki gazowej były odkręcone całkowicie. Trzeba było odstawić masę jakiś krzaków od okien żeby można było przewietrzyć. Należało też pilnować sąsiadki, bo ta uparcie chciała zapalać światło. Krótko mówiąc sąsiadka - tajemnica o mało nie wydupiła połowy bloku w kosmos. Pozwolicie, że pominę plusy i minusy z wiadomych względów.

8. Sąsiad - pijak
Polska to taki kraj, że w każdej okolicy musi się jakiś pijak trafić. Taki sąsiad wprowadza element rozrywkowy na osiedlu. Zdarza się widzieć go idącego szerokimi zakosami przez środek ulicy albo jak leży gdzieś w krzakach, albo jak kłóci się ze swoją żoną i przyjeżdża po niego policja, albo jak drze mordę na pół osiedla. Sąsiad - pijak może być niegroźny i stwarzać tylko zabawne sytuacje, ale może być też groźny i wtedy lepiej go unikać jeśli chce się mieć zęby w komplecie. U takiego sąsiada występują również libacje, które łączą w sobie krzyki, głośną muzykę i niebezpieczeństwo dostania czymś w głowę podczas przechodzenia pod jego oknami. Jeden sąsiad - pijak na moim osiedlu zwany jest Kaskaderem, a to dlatego, że kiedyś wyskoczył z balkonu na czwartym piętrze zaraz za flaszką, którą wyrzuciła jego żona. Wylądował i nic sobie nie zrobił. Ten sam Kaskader wszedł też kiedyś na czwarte piętro po balkonach, kiedy wspomniana żona nie chciała go wpuścić. Jest też drugi sąsiad, który mnie lubi. Im bardziej jest pijany tym bardziej mnie lubi. Kiedyś wracam sobie do domu wieczorem i słyszę takie: "Łukaaaaaaaasz!" po chwili ponownie i jeszcze raz, wreszcie dużo ciszej: "kurwa..." i głośniej: "Sąsiaaaaaaaad!". No to się obejrzałem, a facet był ode mnie z dwieście metrów, macha ręką i biegnie zataczając się niemożliwie. Dobiegł do mnie, zbił piątkę, powiedział: "siema sąsiad" i poszedł dalej. Plusy takich sąsiadów? Niewątpliwa rozrywka. A minusy? Za minus można uznać to, że czasami tej rozrywki jest za dużo.

9. Sąsiad - społecznik
Ostatnim typem sąsiada, który zaobserwowałem jest sąsiad - społecznik. Jest to człowiek, najczęściej starszy, który dba o to żeby społeczności żyło się jak najlepiej. Jeśli w okolicy nie ma stojaka na rowery to taki sąsiad wysmaruje podanie, przeleci się po piętrach zbierając podpisy i zaniesie do spółdzielni. Nie wywieźli śmieci? Dla sąsiada - społecznika to żaden problem, już ma telefon w ręku i opiernicza firmę zajmującą się śmieciami. Drzewa urosły za wysokie? Nie ma placu zabaw? On to wszystko załatwi i to z przyjemnością. Co więcej podejmuje się regularnego chodzenia na zebrania w spółdzielni, które są nudne jakby były robione w ramach piekielnej pokuty. Oczywistym plusem jest to, że on stara się wszystko załatwić. A minusem? To, że co chwila zawraca głowę każdą pierdołą.

To tyle jeśli chodzi o moje obserwacje. A jakie są Wasze? Macie jakiś ulubiony albo znienawidzony typ sąsiada? A może sami któryś reprezentujecie? Jeśli macie ochotę to sekcję komentarzy pozostawiam do Waszej dyspozycji.

Kamil Bednarek

4 komentarze:

  1. A Ty jakim jesteś typem sąsiada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest świetne pytanie, bo pisząc ten tekst zupełnie się nad tym nie zastanawiałem. Myślę, że z żadnym z tych typów nie mogę się utożsamić w stu procentach. Na pewno zdarza mi się bywać DJem, ale wtedy reszta bloku słyszy dobrego klasycznego rocka, zamiast disco polo. Bywam też czasem obserwatorem, ale to raczej przypadkowo, bo lubię sobie popatrzeć przez okno np. w czasie burzy i też jestem trochę niespodzianką, bo do tej pory sąsiedzi nie wiedzą co jak tak naprawdę w życiu robię i gdzie ja rano jeżdżę. A Ty, czytelniku, jakim jesteś typem?

      Usuń
  2. Najgorszym typem jest chyba obserwator, czasami brakuje trochę prywatności ale mieszkając w blokach trzeba się z tym liczyć ;-) ciekawe spostrzeżenia co do sąsiadów:-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Z prywatnością to zdarzają się problemy nawet w domach jednorodzinnych, chyba że zrobi się tak jak Pudzianowski i wykupi też działki sąsiednie ;)
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń

Podyskutujmy w komentarzach!