Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

7/19/2017

Na co marnuję życie? - o mojej pasji


Szanowni Czytelnicy,
tak jak obiecałem na facebooku rozwinę dzisiaj temat moich pasji, a konkretnie jednej z nich. Wspomniałem w ostatnim tekście (Życie boli #16 - Szczęście? - w oparciu o "Fight Club"), że nie lubię się ograniczać do jednej dziedziny i stąd też wiele zainteresowań. To, że jedną z tych pasji jest literatura to zapewne się domyślacie. To, że drugim z nich jest sport to pewnie też możecie wywnioskować. Jednak niewiele osób wie, że oprócz bycia kibicem i oprócz uprawiania sportu zbieram sportowe gadżety.

Już od dzieciaka lubiłem zbierać rzeczy. Nie myślcie sobie, że jakieś puszki czy makulaturę znosiłem rodzicom do domu, od takie różne zbieracze rzeczy, które dzieciaki w moim pokoleniu zbierały. Większość rzeczy, które kolekcjonowałem były możliwe do zdobycia w chipsach. Były to tazosy z Pokemonami, były karty z Dragon Ball, były jakieś historyczne karty. Problemem z takimi kolekcjami było tylko to, że trzeba było kupować chipsy, no a w konsekwencji je zjadać. Moja kolekcjonerska żyłka była bardzo silna już od najmłodszych lat i żarłem te chipsy jak głupi, a potem tyłem. Dla dziecka nie jest to dobre i w pewnym momencie zrezygnowałem z powiększania kolekcji w ten sposób i na jakiś czas moje zbieractwo umarło.


Wróciło do życia jakieś jedenaście lat temu. Grałem w przeglądarkową grę piłkarską hattrick.org, do której to gry były zaimplementowane forum. Mój wzrok przyciągnął temat "sportowe pamiątki" bodajże, zacząłem ten temat czytać od początku i okazało się, że inni grający w tę grę zbierają sportowe gadżety. Poczytałem, posprawdzałem jak to wygląda, dopytałem i ruszyłem w bój. W pierwszym roku szału nie było, udało mi się zdobyć niewiele gadżetów, ale wkręciłem się w to niesamowicie. A jeśli ja się w coś wkręcę niesamowicie to zaczynam w to wkładać masę pracy. Dlatego stworzyłem sobie system, który pozwalał mi bardziej zautomatyzować działanie i dzięki temu osiągać więcej.

Przez te jedenaście lat udało mi się zgromadzić bardzo wiele wyjątkowo ciekawych rzeczy. Są wśród nich koszulki, proporce, smycze, piny, szaliki, autografy, plakaty, breloki, maskotki, flagi i tak dalej i tak dalej. W zasadzie na dwóch ścianach nie mam już miejsca na wieszanie proporców, flag i innych, jak to nazywam, tekstylnych gadżetów. Jedną szafkę zajmują mi pozostałe tekstylne, a całą wielką wiszącą półkę wypełniają teczki z posegregowanymi kartami z autografami, plakatami, gazetkami, książkami i wszystkim innych papierowym suwenirami. Nie wiem jaki limit znaków mają posty na bloggerze, ale gdybym zaczął tutaj opisywać najciekawsze okazy, które zdobyłem to mógłbym się o tym przekonać. Powiem tylko, że posiadam autograf Kaki, Zlatana Ibrahimovica, autografy mistrzów i medalistów olimpijskich, piny z egzotycznych krajów (Senegal, Suazi, Trynidad i Tobago) czy z imprez, które przeszły już do historii. Jednak moją największą dumą jest autograf naszej nieżyjącej już niestety mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem Kamili Skolimowskiej. Wiąże się z tym ciekawa historia. Wszyscy wiedzą jak działa Poczta Polska i kiedy kilka dni po śmierci Kamili wyjąłem ze skrzynki na listy zwykła, małą kopertę zupełnie nie spodziewałem się tego co znajdę w środku. Po otwarciu listu przez dłuższą chwilę byłem w szoku, a kiedy mama zapytała co się stało, nie mogłem jej odpowiedzieć, bo wzruszenie odebrało mi głos.

Ostatnio wziąłem się za skatalogowanie mojej kolekcji i na stworzenie katalogu znajdującego się w pierwszej teczce, z roku, w którym mi nie poszło, zeszły mi dwa dni. Kiedy wreszcie uporam się ze skatalogowaniem całości, wtedy pokażę światu co drzemie w zakamarkach mojego pokoju (w zasadzie w większej części, a nie w zakamarkach). Póki co jednak, jeśli chcielibyście zobaczyć co trafia w moje łapki i być z tym na bieżąco zapraszam gorąco na mojego instagrama, który prawie w całości jest poświęcony tej kolekcji. Adres znajdziecie tutaj: https://www.instagram.com/kamilbednarek21/ 

Po co o tym napisałem? Wcale nie po to żeby się pochwalić. Gdybym chciał się chwalić to nawstawiałbym zdjęć do tego artykułu, a tego nie zrobiłem. Nawet to górne nie jest moje, tylko pobrane z flickra. Napisałem o tym po to żeby pokazać Wam, że takie z pozoru zwyczajne hobby może się przerodzić w wielką pasję i stać się częścią życia, trzeba się jednak temu w pewnym stopniu poświęcić. Kiedyś jedna z dziewczyn, która odwiedzała mnie w domu powiedziała, oglądając te piękne niczym biżuteria piny, "a więc na to marnujesz życie?". Jak się pewnie domyślacie więcej już u mnie nie gościła, ponieważ posiadanie pasji pozwala z życia korzystać i na pewno nie ma nic wspólnego z jego marnowaniem.

Kamil Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!