Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

4/11/2018

Ludzie z pasją #2 - Uwielbienie wysiłku

Szanowni Czytelnicy,
pierwszy epizod „Ludzi z Pasją” przyjął się naprawdę dobrze i w związku z tym z przyjemnością kontynuuję ten cykl. Jak możecie się domyślać czytając moje wpisy uwielbiam sport. Lubię się zmęczyć na siłowni, rowerze czy boisku, ale w porównaniu z moją dzisiejszą rozmówczynią jestem cienki jak szczypiorek. Przed Wami rozmowa z Izą, która uprawia jeden z najbardziej wymagających sportów czyli triathlon.

Cześć! Już na wstępie bardzo miło mi, że czytasz to co mam do powiedzenia o mojej pasji – triathlonie. Mam nadzieję, że moje słowa nakręcą Cię i zmotywują do jakiegoś sportowego działania! 

1. Zacznijmy od tego czym jest triathlon? Myślę, że większość ludzi mniej więcej orientuje się czym jest ten sport, ale może trafi się ktoś kto jeszcze nie wie.

Triathlon to połączenie pływania, jazdy na rowerze i biegania. Pomiędzy dyscyplinami zawodnicy wbiegają do strefy zmian, gdzie zostawiają rzeczy z etapu pływackiego, zakładają kask i zabierają rower a następnie po ukończonej części kolarskiej zostawiają rower i zmieniają buty na bieg. Oczywiście w zależności od potrzeb i dystansu przebierają się lub często też zabierają dodatkowe akcesoria na dalszy czas wyścigu np. okulary i daszek. Wszystkie potrzebne rzeczy zostawia się w strefie zmian przed zawodami w przypisanym dla zawodnika miejscu, w specjalnym koszyku lub w workach zawieszonych na wieszakach. Zawody rozgrywane są na różnych dystansach najpopularniejsze to sprint (0,75km/20km/5km), dystans olimpijski (1,5km/40km/10km), 1/8 Ironmana (0,475km/22,5km/5,275km), ¼ Ironmana (0,95km/45km/10,55km), ½ Ironmana (1,9km/90km/21km) oraz Ironman (3,8km/180km/42km) choć zdarzają się też inne warianty. Istotna jest również konwencja w jakiej rozgrywane są zawody – z draftingiem, dozwolona jazda na kole, czyli w peletonie, niedozwolone rowery czasowe lub bez draftingu – zasady odwrotne. Istnieje też odmiana triathlonu, gdzie etap kolarski odbywa się w terenie na rowerach górskich – cross triathlon. 


2. Dyscyplina zyskuje na popularności, ale jednak nadal nie jest to pierwszy wybór jeśli chodzi o sport. Co spowodowało, że poszłaś w stronę triathlonu? 

W Polsce przeżywa teraz mocny rozwój, choć na świecie jest popularna od lat. W moim przypadku był to trochę przypadek. Od dziecka byłam związana ze sportem właściwie pod każdą postacią. Najdłużej trenowałam siatkówkę, choć w wolnym czasie uwielbiałam jazdę na rowerze. Kiedy przestałam być zawodniczką SKRY Bełchatów zaczęłam chodzić na siłownię, bo nie potrafiłam żyć bez ruchu. Tam poznałam trenera personalnego i biegacza, który namówił mnie na start w zawodach biegowych na 5km. Bardzo mi się spodobało. Zaczęłam biegać no i wpadł pomysł żeby połączyć to z rowerem, który, jak już wspominałam, od najmłodszych lat bardzo lubiłam, dołożyłam do tego pływanie i wiadomo co wyszło! :D Kiedyś obiło mi się o uszy coś o triathlonie, trochę rozejrzałam się w temacie, zapisałam na pierwsze zawody, zaczęłam przygotowania i dalej wszystko już samo się potoczyło. 

3. Jak długo trwa Twoja przygoda z triathlonem, czy były już myśli, że to jednak nie dla Ciebie i czy w Polsce jest uregulowany jakoś status triathlonisty, są jakieś licencje, badania lekarskie żeby uprawiać tę dyscyplinę?

W czerwcu tego roku zacznie się mój czwarty sezon startowy. Triathlon jest dla mnie sposobem na życie, kocham trenować i dobrze się tym bawię. Ne wyobrażam sobie swojego codziennego życia bez pływania, roweru i biegania! 😊 Od lat był uregulowany dla zawodowców, od tego roku Polski Związek Triathlonu wprowadził system licencyjny również dla amatorów. Choć nie obowiązuje on na wszystkich imprezach. Aby uzyskać licencję PZTri należy zrobić badania lekarskie na pozostałych imprezach, tak jak na biegach masowych wystarczy podpisać deklarację.   


4. Jak wygląda sprawa z organizacją treningów, wyjazdów na zawody? Sama się tym zajmujesz? Sprawia to problemy?

Planem treningowym zajmuje się mój trener. Ułożeniem kalendarza startów zajmuję się razem z nim. W planowaniu wyjazdów, opłacaniu startów, przejazdów i zakwaterowań pomaga mi mama, która zresztą towarzyszy mi prawie na każdych zawodach. W sprawach sprzętu mam nie tylko domowe wsparcie ale też partnerów, którym serdecznie dziękuję za pomoc. Jeśli chodzi o problemy to na pewno jednym z nich jest fakt, że zdecydowanie nie jest to tani sport a drugim to, że doba nie jest z gumy i czasem brakuje czasu na regenerację, bo oczywiście co by nie było trening musi zostać odbyty! (oprócz trenowania studiuję i pracuję).

5. Przejdźmy do samego treningu.  Opisz nam swój dzień treningowy, czy jeździsz na jakieś obozy, masz trenerów od każdej z części triathlonu?

Ciężko opisać dzień treningowy, gdyż ze względu na 3 dyscypliny i treningi uzupełniające każdy z nich jest inny. Praktycznie w każdy dzień wykonuję dwa treningi. Najczęściej rano chodzę na basen a popołudniu wplatam drugą jednostkę. Oprócz pływania, roweru i biegania, chodzę na siłownię i dokładam do całości jogę, rozciąganie i rolowanie. Raz w roku w okresie zimowym latam w jakieś ciepłe miejsce np. Portugalia czy Majorka aby potrenować kiedy w Polsce pogoda trochę utrudnia sprawę. Mam jednego trenera, który zajmuje się całością.

6. Dieta w sporcie odgrywa coraz większą rolę, zapewne tak samo jest w triathlonie. Jak radzisz sobie z trzymaniem diety i czy wspomagasz trening jakimiś odżywkami?

Generalnie mam zdrowe nawyki żywieniowe wypracowane przez cały czas, w którym gości w moim życiu sport. Mam plan ułożony przez dietetyka, jednak nie jestem zwolenniczką ścisłego życia według rozpiski i liczenia każdego posiłku co do grama. Trzymam się pewnych zasad, bardzo dobrze znam swój organizm i znaki jakie mi on daje. Wiem kiedy czego potrzebuję i jak najlepiej tym wszystkim balansować aby dobrze czuć się psychicznie i nie brakowało mocy na treningach.

7. Którą z części triathlonu lubisz najbardziej, a która jest dla Ciebie najgorsza?

Najbardziej lubię etap kolarski. Jazda na rowerze to zdecydowane moja ulubiona dyscyplina. Najgorszy jest bieg, który nadal nie wygląda tak jakbym chciała, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Mocno nad tym pracuję.

8. Skąd czerpiesz motywację zarówno do treningu jak i do przełamywania kryzysów w czasie zawodów?

Trenować po prostu lubię. Jest to integralna część mojej codzienności. Czasem kładę się wieczorem do łóżka i już nie mogę się doczekać, kiedy ruszę na poranny trening. Kiedy mam kryzys podczas samego startu, myślę sobie, że nie takie rzeczy się robiło a i na podobnych obrotach pracowało na treningach, czy innych, udanych zawodach. To mi pomaga, kiedy w chwili zwątpienia przypomnę sobie, że potrafię i mogę to zrobić.

9. Sport to też sukcesy i porażki. Opowiedz nam o swoich startach, tych najlepszych i tych, które zupełnie nie wyszły.

Dużo jest takich historii, każdy start jest inny i daje mi jakieś doświadczenie. Czegoś mnie uczy. W poprzednim sezonie zaczęłam swoje zmagania na duathlonie, ChampionMan Duathlon Czempiń. Były to zawody, które od początku do końca pokonałam zaskakując wszystkich a nawet samą siebie. Byłam pierwszą kobietą i ustanowiłam rekord trasy wśród pań a gdy przekroczyłam metę sam spiker, triathlonista Jerzy Górski (bohater filmu i książki „Najlepszy”) był pod wrażeniem tego co rozegrało się na jego oczach i powiedział, że jestem niesamowita. To był start, w którym wszystko szło dobrze, a nawet lepiej! Zupełnie inny okazał się Triathlon Chęciny. Wyszłam z wody jako pierwsza kobieta, zaraz za pierwszą grupą najmocniejszych mężczyzn i mocno ruszyłam na rowerze. Niestety po paru kilometrach zostałam źle pokierowana na rozwidleniu dróg i zboczyłam z trasy zawodów. Nadrobiłam kilkanaście minut, jak zrozumiałam że jestem poza trasą nie bardzo udawało mi się wrócić na właściwe tory a złość i rozgoryczenie było ta duże, że dalszy czas zawodów wspominam źle. 

10. Jak to jest z rywalizacją? Pomagacie sobie czy raczej wynik przede wszystkim?

Wszyscy triathloniści są bardzo otwarci, zawsze chętni do rozmowy i pomocy. Na poziomie amatorskim nie czuć rywalizacji między ludźmi. Raczej każdy poklepie po plecach, wesprze na trasie i doda otuchy.

11. Udało się zawrzeć jakieś przyjaźnie z innymi zawodnikami?

Tak, teraz sporo osób dookoła mnie to triathloniści. Mamy o czym rozmawiać w nieskończoność, możemy razem potrenować, wymienić się doświadczeniami, wspólnie wybrać się na zawody a w słabszych chwilach wesprzeć i zmotywować. Wspólnie nakręcamy się do działania.

12. Sam jeżdżę rowerem i wiem, że czasem może to być niebezpieczne. Zdarzyło Ci się w trakcie treningów lub zawodów coś mrożącego krew w żyłach?

Podczas wcześniej wspomnianego już startu w Triathlon Chęciny jechałam rowerem czasowym bardzo mocno rozpędzona z górki leżąc na lemondce, na końcu zjazdu był ostry zakręt a zaraz za nim przejazd kolejowy. Zamknięty, pociąg był już tuż tuż…ułamki sekund, szybka kalkulacja powiedziała mi, że nie zdążę się zatrzymać, więc przejechałam. Oczywiście jak się domyślacie to było już poza wyznaczoną trasą zawodów i wtedy właśnie ten fakt zrozumiałam. Jeśli chodzi o codzienność to niestety dużo jest takich sytuacji kiedy kierowcy wyprzedzają rowerzystów prawie zahaczając o ich łokieć lub nadjeżdżają z dużą prędkością z naprzeciwka wyprzedzając na trzeciego i wtedy równolegle jest rower i dwa samochody co też nie jest przyjemne. Ale jeżdżę tak dużo, że przywykłam...  

13. A może coś wybitnie miłego, czego się zupełnie nie spodziewałaś?

Jeśli chodzi o treningi kolarskie to kiedy kierowca wyprzedza mnie dużym łukiem, całkiem drugim pasem to już jest mi bardzo miło, dodatkowo muszę przyznać, że na szczęście zdarza się to coraz częściej. Miłe jest też to, kiedy biegacze i rowerzyści witają się na trasie gestem dłoni i uśmiechem. Jakoś tak zawsze pozytywnie mnie to nastawia! 😊

14. W jaki sposób radzisz sobie z połączeniem życia prywatnego, zawodowego, studenckiego i długich i wymagających treningów?

Wstaję bardzo wcześnie rano i do samego wieczora działam intensywnie bez przerwy. Jeśli się chce to jest to wykonalne, trzeba tylko dobrze planować i być konsekwentnym. Po dłuższym czasie takiego funkcjonowania potrzeba chwilę zwolnić, wyspać się i choć jeden dzień tak nie pędzić, a raz na jakiś czas można a wręcz trzeba taki znaleźć.

15. Dieta, sprzęt, treningi, wyjazdy - to wszystko kosztuje. Skąd bierzesz na to środki? Sama pracujesz czy masz już może sponsorów?

Najbardziej wspiera mnie moja mama. Sama też pracuję. Dodatkowo jest parę firm, które trochę mi pomagają, sprzętowo, finansowo oraz w przygotowaniu roweru do startów.

16. Masz jakieś inne pasje poza triathlonem? Udaje się znaleźć na nie czas?

Jest trochę rzeczy poza trenowaniem, które lubię robić. Jednak przy pracy i studiach treningi triathlonowe to jedyne aktywności, którym oddaję się regularnie.

17. Jak ważne jest przygotowanie fizyczne, a ile odgrywa mentalność w tak trudnym sporcie wytrzymałościowym? A może to sprzęt daje najwięcej?

Sprzęt jest ważny, ale jeśli nie wypracujemy wszystkiego na treningach to sam nie popłynie, nie pojedzie ani nie pobiegnie. Oczywiście aspekt psychiczny jest bardzo ważny, bo jeśli głowa powie „nie” to nawet w świetnej dyspozycji fizycznej nic nie zrobimy. Wszystkie 3 wspomniane aspekty to elementy, których właściwe połączenie pozwala osiągnąć sukces i tego się trzymam.

18. Jak Twój organizm znosi taki wysiłek? Nie masz problemów z urazami? 

Uważam, że dobrze. Trenuję na większych obciążeniach niż część znanych mi zawodników i mimo bardzo ograniczonego czasu regeneracji czuję się dobrze. Zdarza się, że czasem trochę przedobrzę i odzywa się jakiś ból przeciążeniowy, ale na szczęście mam bardzo przesuniętą granicę bólu i dobrego fizjoterapeutę więc nie stanowi to dużego problemu.

19. Co byś poradziła początkującym triatlonistom?

Na pewno przed pierwszym startem radziłabym popływać trochę w wodach otwartych, gdyż na początku ciężko oswoić się z nawigacją.

20. Jakie masz cele na nadchodzący sezon i kolejne lata? Gdzieś tam w perspektywie spoglądasz na kółka olimpijskie?

W tym sezonie chciałabym polecieć na Mistrzostwa Świata Ironman 70.3 do RPA, żeby to zrobić muszę się najpierw zakwalifikować. Szansa będzie w czerwcu w Kazachstanie. W kolejnych latach myślę o debiucie na dystansie Ironman. Kółka olimpijskie to zupełnie nie moja bajka, ja jestem tylko amatorką, pasjonatką. Poziom zawodowców jest mi baaardzo odległy. 😊
 
21. Już tak na koniec chciałem zapytać co daje większą satysfakcję: medal na szyi czy świadomość na mecie, że już po wszystkim?

Mi największą satysfakcję daje walka z samą sobą - poprawianie swoich wyników i przełamywane kolejnych barier. W końcu to pokazuje, że codzienna praca daje efekty. Miło mi też, kiedy zarażam sportem innych. Tak poza tym to cieszy mnie jeszcze jak wyprzedzam innych zawodników na rowerze, kiedy tak jadę przed siebie i mijam innych…jestem w swoim świecie.

22. Powiedz nam jeszcze gdzie można Cię obserwować w mediach społecznościowych? 

Jeśli zainteresował Cię triathlon i moje zmagania to zapraszam na http://facebook.com/trIZAthlon gdzie pojawia się sporo zdjęć i komentarzy odnośnie moich treningów i startów. Także na Instagramie można znaleźć mnie pod nazwą trizathlon i w sieci na stronie http://trizathlon.pl/. Oczywiście jeśli masz jakieś pytania to z chęcią udzielę odpowiedzi, pisz śmiało. Może chcesz spróbować swoich sił w triathlonie? Zapraszam na trening, podczas którego powiem co i jak. Mam nadzieję, do zobaczenia! 

Dziękuję Ci za poświęcony czas i za to, że zgodziłaś się opowiedzieć Czytelnikom o swoim sportowym życiu. Myślę, że niejedna osoba zainteresowała się triathlonem i to nie tylko jako kibic. Ze swojej strony życzę Ci zdrowia i wytrwałości, bo tego chyba sportowcy potrzebują najbardziej. Resztę wykręcisz, wypływasz i wybiegasz sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!