Szanowni Czytelnicy,
pierwszy epizod „Ludzi z Pasją” przyjął się naprawdę dobrze i w związku z tym z przyjemnością kontynuuję ten cykl. Jak możecie się domyślać czytając moje wpisy uwielbiam sport. Lubię się zmęczyć na siłowni, rowerze czy boisku, ale w porównaniu z moją dzisiejszą rozmówczynią jestem cienki jak szczypiorek. Przed Wami rozmowa z Izą, która uprawia jeden z najbardziej wymagających sportów czyli triathlon.
pierwszy epizod „Ludzi z Pasją” przyjął się naprawdę dobrze i w związku z tym z przyjemnością kontynuuję ten cykl. Jak możecie się domyślać czytając moje wpisy uwielbiam sport. Lubię się zmęczyć na siłowni, rowerze czy boisku, ale w porównaniu z moją dzisiejszą rozmówczynią jestem cienki jak szczypiorek. Przed Wami rozmowa z Izą, która uprawia jeden z najbardziej wymagających sportów czyli triathlon.
Cześć! Już na wstępie bardzo miło mi, że czytasz to co mam
do powiedzenia o mojej pasji – triathlonie. Mam nadzieję, że moje słowa nakręcą
Cię i zmotywują do jakiegoś sportowego działania!
1. Zacznijmy od tego czym jest triathlon? Myślę, że
większość ludzi mniej więcej orientuje się czym jest ten sport, ale może trafi
się ktoś kto jeszcze nie wie.
Triathlon to połączenie pływania, jazdy na rowerze i
biegania. Pomiędzy dyscyplinami zawodnicy wbiegają do strefy zmian, gdzie
zostawiają rzeczy z etapu pływackiego, zakładają kask i zabierają rower a
następnie po ukończonej części kolarskiej zostawiają rower i zmieniają buty na
bieg. Oczywiście w zależności od potrzeb i dystansu przebierają się lub często
też zabierają dodatkowe akcesoria na dalszy czas wyścigu np. okulary i daszek.
Wszystkie potrzebne rzeczy zostawia się w strefie zmian przed zawodami w
przypisanym dla zawodnika miejscu, w specjalnym koszyku lub w workach
zawieszonych na wieszakach. Zawody rozgrywane są na różnych dystansach
najpopularniejsze to sprint (0,75km/20km/5km), dystans olimpijski
(1,5km/40km/10km), 1/8 Ironmana (0,475km/22,5km/5,275km), ¼ Ironmana
(0,95km/45km/10,55km), ½ Ironmana (1,9km/90km/21km) oraz Ironman
(3,8km/180km/42km) choć zdarzają się też inne warianty. Istotna jest również
konwencja w jakiej rozgrywane są zawody – z draftingiem, dozwolona jazda na
kole, czyli w peletonie, niedozwolone rowery czasowe lub bez draftingu – zasady
odwrotne. Istnieje też odmiana triathlonu, gdzie etap kolarski odbywa się w
terenie na rowerach górskich – cross triathlon.
2. Dyscyplina zyskuje na popularności, ale jednak nadal nie
jest to pierwszy wybór jeśli chodzi o sport. Co spowodowało, że poszłaś w
stronę triathlonu?
W Polsce przeżywa teraz mocny rozwój, choć na świecie jest
popularna od lat. W moim przypadku był to trochę przypadek. Od dziecka byłam
związana ze sportem właściwie pod każdą postacią. Najdłużej trenowałam
siatkówkę, choć w wolnym czasie uwielbiałam jazdę na rowerze. Kiedy przestałam
być zawodniczką SKRY Bełchatów zaczęłam chodzić na siłownię, bo nie potrafiłam
żyć bez ruchu. Tam poznałam trenera personalnego i biegacza, który namówił mnie
na start w zawodach biegowych na 5km. Bardzo mi się spodobało. Zaczęłam biegać
no i wpadł pomysł żeby połączyć to z rowerem, który, jak już wspominałam, od
najmłodszych lat bardzo lubiłam, dołożyłam do tego pływanie i wiadomo co
wyszło! :D Kiedyś obiło mi się o uszy coś o triathlonie, trochę rozejrzałam się
w temacie, zapisałam na pierwsze zawody, zaczęłam przygotowania i dalej
wszystko już samo się potoczyło.
3. Jak długo trwa Twoja przygoda z triathlonem, czy były już
myśli, że to jednak nie dla Ciebie i czy w Polsce jest uregulowany jakoś status
triathlonisty, są jakieś licencje, badania lekarskie żeby uprawiać tę
dyscyplinę?
W czerwcu tego roku zacznie się mój czwarty sezon startowy.
Triathlon jest dla mnie sposobem na życie, kocham trenować i dobrze się tym
bawię. Ne wyobrażam sobie swojego codziennego życia bez pływania, roweru i
biegania! 😊 Od
lat był uregulowany dla zawodowców, od tego roku Polski Związek Triathlonu wprowadził
system licencyjny również dla amatorów. Choć nie obowiązuje on na wszystkich imprezach.
Aby uzyskać licencję PZTri należy zrobić badania lekarskie na pozostałych
imprezach, tak jak na biegach masowych wystarczy podpisać deklarację.
4. Jak wygląda sprawa z organizacją treningów, wyjazdów na
zawody? Sama się tym zajmujesz? Sprawia to problemy?
Planem treningowym zajmuje się mój trener. Ułożeniem
kalendarza startów zajmuję się razem z nim. W planowaniu wyjazdów, opłacaniu
startów, przejazdów i zakwaterowań pomaga mi mama, która zresztą towarzyszy mi
prawie na każdych zawodach. W sprawach sprzętu mam nie tylko domowe wsparcie
ale też partnerów, którym serdecznie dziękuję za pomoc. Jeśli chodzi o problemy
to na pewno jednym z nich jest fakt, że zdecydowanie nie jest to tani sport a
drugim to, że doba nie jest z gumy i czasem brakuje czasu na regenerację, bo
oczywiście co by nie było trening musi zostać odbyty! (oprócz trenowania
studiuję i pracuję).
5. Przejdźmy do samego treningu. Opisz nam swój dzień treningowy, czy jeździsz
na jakieś obozy, masz trenerów od każdej z części triathlonu?
Ciężko opisać dzień treningowy, gdyż ze względu na 3
dyscypliny i treningi uzupełniające każdy z nich jest inny. Praktycznie w każdy
dzień wykonuję dwa treningi. Najczęściej rano chodzę na basen a popołudniu
wplatam drugą jednostkę. Oprócz pływania, roweru i biegania, chodzę na siłownię
i dokładam do całości jogę, rozciąganie i rolowanie. Raz w roku w okresie
zimowym latam w jakieś ciepłe miejsce np. Portugalia czy Majorka aby potrenować
kiedy w Polsce pogoda trochę utrudnia sprawę. Mam jednego trenera, który
zajmuje się całością.
6. Dieta w sporcie odgrywa coraz większą rolę, zapewne tak
samo jest w triathlonie. Jak radzisz sobie z trzymaniem diety i czy wspomagasz
trening jakimiś odżywkami?
Generalnie mam zdrowe nawyki żywieniowe wypracowane przez
cały czas, w którym gości w moim życiu sport. Mam plan ułożony przez dietetyka,
jednak nie jestem zwolenniczką ścisłego życia według rozpiski i liczenia
każdego posiłku co do grama. Trzymam się pewnych zasad, bardzo dobrze znam swój
organizm i znaki jakie mi on daje. Wiem kiedy czego potrzebuję i jak najlepiej
tym wszystkim balansować aby dobrze czuć się psychicznie i nie brakowało mocy
na treningach.
7. Którą z części triathlonu lubisz najbardziej, a która
jest dla Ciebie najgorsza?
Najbardziej lubię etap kolarski. Jazda na rowerze to
zdecydowane moja ulubiona dyscyplina. Najgorszy jest bieg, który nadal nie
wygląda tak jakbym chciała, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Mocno nad tym
pracuję.
8. Skąd czerpiesz motywację zarówno do treningu jak i do
przełamywania kryzysów w czasie zawodów?
Trenować po prostu lubię. Jest to integralna część mojej
codzienności. Czasem kładę się wieczorem do łóżka i już nie mogę się doczekać,
kiedy ruszę na poranny trening. Kiedy mam kryzys podczas samego startu, myślę
sobie, że nie takie rzeczy się robiło a i na podobnych obrotach pracowało na
treningach, czy innych, udanych zawodach. To mi pomaga, kiedy w chwili
zwątpienia przypomnę sobie, że potrafię i mogę to zrobić.
9. Sport to też sukcesy i porażki. Opowiedz nam o swoich
startach, tych najlepszych i tych, które zupełnie nie wyszły.
Dużo jest takich historii, każdy start jest inny i daje mi
jakieś doświadczenie. Czegoś mnie uczy. W poprzednim sezonie zaczęłam swoje
zmagania na duathlonie, ChampionMan Duathlon Czempiń. Były to zawody, które od
początku do końca pokonałam zaskakując wszystkich a nawet samą siebie. Byłam
pierwszą kobietą i ustanowiłam rekord trasy wśród pań a gdy przekroczyłam metę
sam spiker, triathlonista Jerzy Górski (bohater filmu i książki „Najlepszy”)
był pod wrażeniem tego co rozegrało się na jego oczach i powiedział, że jestem
niesamowita. To był start, w którym wszystko szło dobrze, a nawet lepiej!
Zupełnie inny okazał się Triathlon Chęciny. Wyszłam z wody jako pierwsza
kobieta, zaraz za pierwszą grupą najmocniejszych mężczyzn i mocno ruszyłam na
rowerze. Niestety po paru kilometrach zostałam źle pokierowana na rozwidleniu
dróg i zboczyłam z trasy zawodów. Nadrobiłam kilkanaście minut, jak zrozumiałam
że jestem poza trasą nie bardzo udawało mi się wrócić na właściwe tory a złość
i rozgoryczenie było ta duże, że dalszy czas zawodów wspominam źle.
10. Jak to jest z rywalizacją? Pomagacie sobie czy raczej
wynik przede wszystkim?
Wszyscy triathloniści są bardzo otwarci, zawsze chętni do
rozmowy i pomocy. Na poziomie amatorskim nie czuć rywalizacji między ludźmi.
Raczej każdy poklepie po plecach, wesprze na trasie i doda otuchy.
11. Udało się zawrzeć jakieś przyjaźnie z innymi
zawodnikami?
Tak, teraz sporo osób dookoła mnie to triathloniści. Mamy o
czym rozmawiać w nieskończoność, możemy razem potrenować, wymienić się
doświadczeniami, wspólnie wybrać się na zawody a w słabszych chwilach wesprzeć
i zmotywować. Wspólnie nakręcamy się do działania.
12. Sam jeżdżę rowerem i wiem, że czasem może to być
niebezpieczne. Zdarzyło Ci się w trakcie treningów lub zawodów coś mrożącego
krew w żyłach?
Podczas wcześniej wspomnianego już startu w Triathlon
Chęciny jechałam rowerem czasowym bardzo mocno rozpędzona z górki leżąc na lemondce,
na końcu zjazdu był ostry zakręt a zaraz za nim przejazd kolejowy. Zamknięty,
pociąg był już tuż tuż…ułamki sekund, szybka kalkulacja powiedziała mi, że nie
zdążę się zatrzymać, więc przejechałam. Oczywiście jak się domyślacie to było
już poza wyznaczoną trasą zawodów i wtedy właśnie ten fakt zrozumiałam. Jeśli
chodzi o codzienność to niestety dużo jest takich sytuacji kiedy kierowcy
wyprzedzają rowerzystów prawie zahaczając o ich łokieć lub nadjeżdżają z dużą
prędkością z naprzeciwka wyprzedzając na trzeciego i wtedy równolegle jest
rower i dwa samochody co też nie jest przyjemne. Ale jeżdżę tak dużo, że
przywykłam...
13. A może coś wybitnie miłego, czego się zupełnie nie
spodziewałaś?
Jeśli chodzi o treningi kolarskie to kiedy kierowca
wyprzedza mnie dużym łukiem, całkiem drugim pasem to już jest mi bardzo miło,
dodatkowo muszę przyznać, że na szczęście zdarza się to coraz częściej. Miłe
jest też to, kiedy biegacze i rowerzyści witają się na trasie gestem dłoni i
uśmiechem. Jakoś tak zawsze pozytywnie mnie to nastawia! 😊
14. W jaki sposób radzisz sobie z połączeniem życia
prywatnego, zawodowego, studenckiego i długich i wymagających treningów?
Wstaję bardzo wcześnie rano i do samego wieczora działam
intensywnie bez przerwy. Jeśli się chce to jest to wykonalne, trzeba tylko
dobrze planować i być konsekwentnym. Po dłuższym czasie takiego funkcjonowania
potrzeba chwilę zwolnić, wyspać się i choć jeden dzień tak nie pędzić, a raz na
jakiś czas można a wręcz trzeba taki znaleźć.
15. Dieta, sprzęt, treningi, wyjazdy - to wszystko kosztuje.
Skąd bierzesz na to środki? Sama pracujesz czy masz już może sponsorów?
Najbardziej wspiera mnie moja mama. Sama też pracuję.
Dodatkowo jest parę firm, które trochę mi pomagają, sprzętowo, finansowo oraz w
przygotowaniu roweru do startów.
16. Masz jakieś inne pasje poza triathlonem? Udaje się
znaleźć na nie czas?
Jest trochę rzeczy poza trenowaniem, które lubię robić.
Jednak przy pracy i studiach treningi triathlonowe to jedyne aktywności, którym
oddaję się regularnie.
17. Jak ważne jest przygotowanie fizyczne, a ile odgrywa
mentalność w tak trudnym sporcie wytrzymałościowym? A może to sprzęt daje
najwięcej?
Sprzęt jest ważny, ale jeśli nie wypracujemy wszystkiego na
treningach to sam nie popłynie, nie pojedzie ani nie pobiegnie. Oczywiście
aspekt psychiczny jest bardzo ważny, bo jeśli głowa powie „nie” to nawet w
świetnej dyspozycji fizycznej nic nie zrobimy. Wszystkie 3 wspomniane aspekty
to elementy, których właściwe połączenie pozwala osiągnąć sukces i tego się
trzymam.
18. Jak Twój organizm znosi taki wysiłek? Nie masz problemów
z urazami?
Uważam, że dobrze. Trenuję na większych obciążeniach niż
część znanych mi zawodników i mimo bardzo ograniczonego czasu regeneracji czuję
się dobrze. Zdarza się, że czasem trochę przedobrzę i odzywa się jakiś ból
przeciążeniowy, ale na szczęście mam bardzo przesuniętą granicę bólu i dobrego
fizjoterapeutę więc nie stanowi to dużego problemu.
19. Co byś poradziła początkującym triatlonistom?
Na pewno przed pierwszym startem radziłabym popływać trochę
w wodach otwartych, gdyż na początku ciężko oswoić się z nawigacją.
20. Jakie masz cele na nadchodzący sezon i kolejne lata?
Gdzieś tam w perspektywie spoglądasz na kółka olimpijskie?
W tym sezonie chciałabym polecieć na Mistrzostwa Świata
Ironman 70.3 do RPA, żeby to zrobić muszę się najpierw zakwalifikować. Szansa
będzie w czerwcu w Kazachstanie. W kolejnych latach myślę o debiucie na
dystansie Ironman. Kółka olimpijskie to zupełnie nie moja bajka, ja jestem
tylko amatorką, pasjonatką. Poziom zawodowców jest mi baaardzo odległy. 😊
21. Już tak na koniec chciałem zapytać co daje większą
satysfakcję: medal na szyi czy świadomość na mecie, że już po wszystkim?
Mi największą satysfakcję daje walka z samą sobą - poprawianie
swoich wyników i przełamywane kolejnych barier. W końcu to pokazuje, że
codzienna praca daje efekty. Miło mi też, kiedy zarażam sportem innych. Tak
poza tym to cieszy mnie jeszcze jak wyprzedzam innych zawodników na rowerze,
kiedy tak jadę przed siebie i mijam innych…jestem w swoim świecie.
22. Powiedz nam jeszcze gdzie można Cię obserwować w mediach
społecznościowych?
Jeśli zainteresował Cię triathlon i moje zmagania to
zapraszam na http://facebook.com/trIZAthlon gdzie pojawia się sporo zdjęć i
komentarzy odnośnie moich treningów i startów. Także na Instagramie można
znaleźć mnie pod nazwą trizathlon i w sieci na stronie http://trizathlon.pl/. Oczywiście jeśli masz
jakieś pytania to z chęcią udzielę odpowiedzi, pisz śmiało. Może chcesz
spróbować swoich sił w triathlonie? Zapraszam na trening, podczas którego
powiem co i jak. Mam nadzieję, do zobaczenia!
Dziękuję Ci za poświęcony czas i za to, że zgodziłaś się
opowiedzieć Czytelnikom o swoim sportowym życiu. Myślę, że niejedna osoba
zainteresowała się triathlonem i to nie tylko jako kibic. Ze swojej strony
życzę Ci zdrowia i wytrwałości, bo tego chyba sportowcy potrzebują najbardziej.
Resztę wykręcisz, wypływasz i wybiegasz sama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podyskutujmy w komentarzach!