Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

8/29/2018

Życie boli #55 - Polska piłka

Szanowni Czytelnicy,
niby leżącego się nie powinno kopać, ale cóż innego można zrobić jeśli ten, kto kopać powinien robi to jak ostatni frajer? Ja naprawdę nie chciałem poruszać tego tematu po raz kolejny, bo o części piłkarskiego dramatu w polskiej piłce już wspominałem (Życie boli #53 - Romantyczny mundial bez happy endu), jednak ostatnie występy naszych drużyn klubowych w europejskich pucharach spowodowały, że nie mam wyjścia.

Dokładnie 16 sierpnia bieżącego roku przygoda w europejskich pucharach skończyła się dla polskich drużyn klubowych. Dlaczego ta data jest taka ważna? Bo większość piłkarskiej Europy jeszcze nie zaczęła nawet grać. Działacze klubów czy prezesi Ekstraklasy od dawna przekonują, że warto naszą ligę oglądać, że jest ona mocna i aspiruje do dołączenia do najlepszych. Jednak na boisku nie było tego widać. O ile drużyny z Belgii były uważane w dwumeczu z Lechem i Jagiellonią za faworytów o tylko porażka Legii z półamatorami już drażni jak drzazga w dupie.
Poświęciłem się i obejrzałem te mecze. Gdyby naprawdę przymrużyć oczy to jedynie Jagiellonii nie trzeba się czepiać. Chłopaki postawili się Gentowi i gdyby mieli trochę więcej szczęścia to mogli nawet awansować. Natomiast Lech człapał po boisku bez pomysłu i zaangażowania, a starać się zaczęli dopiero jak już było po ptakach i Genk odpuścił. Co by nie mówili o naszej lidze, jakby nie przekonywali to jednak liga belgijska jest dużo mocniejsza od Ekstraklasy i choć te dwa klub nie są hegemonami na krajowym podwórku to jednak pokazały naszym miejsce w szeregu.

O Legii i jej występie w tym sezonie można by napisać ze cztery takie felietony, ale nie będziemy się aż tak katować. Panowie piłkarze najpierw dostali od mistrza Słowacji w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a potem dostali jeszcze większy oklep od mistrza Luksemburga. Piłka nożna jest takim sportem, że jedna akcja może przesądzić o wszystkim i gdyby przegrali jeden mecz, a nawet odpadli po takiej przypadkowej akcji to myślę, że pretensje byłyby mniejsze. Niestety mistrz Polski grał ze dwa poziomy niżej niż Luksemburczycy i gdyby oni potrafili wykorzystać wszystkie stworzone prze siebie okazje to byłby ogromny blamaż.

Dlaczego tak to wyglądało? Ano dlatego, że chłopakom z Luksemburga zależało. Dla nich to była wielka szansa żeby przeżyć fajną przygodę, może wywalczyć sobie transfer do lepszego klubu i zagwarantować większe pieniądze. A dlaczego Legia grała tak jak grała? Bo nie mają motywacji. Klub, w którym nikt nie wie o co chodzi i kto jest za co odpowiedzialny płaci im horrendalnie wysokie kontrakty i nic nie wymaga. Jak coś nie idzie to zwalniają trenera a trzymają tych samych piłkarzy, jak zrobią rewolucję w składzie to ściągną Eduardo, który w piłkę dobrze grał lata temu, a zarabiać chce nadal. Klub, który zgarnął grube pieniądze, jak na nasze warunki, za występ w Lidze Mistrzów przeżarł to wszystko i nie wykorzystał szansy.

Ryba psuje się od głowy i tak też jest w przypadku klubów naszej pięknej Ekstraklasy. Liga jest pięknie pokazywana, ma bogatych sponsorów, a drużyny grają na świetnych stadionach. Co z tego wynika? Ano to, że piłkarze chętnie do nas przychodzą z lig biedniejszych. Mamy zaciąg piłkarzy z Bałkanów, ze Słowacji, ze Skandynawii, z niskich lig na zachodzie i ci piłkarze wnoszą niedużo. W znacznej większości są to marni i już starsi gracze, którzy chcą sobie zarobić na emeryturę. Oni w naszej miernej lidze są w stanie zagwarantować jakiś tam wynik, ale jeśli klub ma się rozwijać to takie transfery nie dają nic. Trenerów nasze kluby zmieniają częściej niż niektórzy skarpetki, ale nie bez przyczyny mówi się o "trenerskiej karuzeli", bo w naszej lidze od dawna stołkami zmieniają się ci sami ludzie.

Podsumowując to wszystko można powiedzieć, że nasze kluby w myślach są lwami, ale tak naprawdę to daleko im nawet do porządnego dachowca. Póki nie zmieni się mentalność prezesów klubów i zaczną płacić za wyniki i promować młodzież, jak teraz Holandia, to dalej będziemy musieli się modlić o dobre wyniki w meczach z europejskimi słabiakami. I choć Legii serdecznie nie cierpię to jednak aż żal było patrzeć.

Kamil Bednarek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!