Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

swieta

12/19/2018

Życie boli #65 - Zła passa

Szanowni Czytelnicy,
zdarzyło Wam się kiedyś natrafić na czerwoną fale jadąc samochodem? Myślicie, że raz dwa dojedziecie na miejsce, że nie będzie korków, utrudnień, a tutaj nagle sygnalizacja świetlna postanawia zrobić Wam kawał i zapala czerwone wszędzie, gdzie się da. Przyspieszacie, zwalniacie, ale nic to nie daje i kiedy zbliżacie się do świateł to i tak zielone gaśnie. Wkurzające, prawda? A teraz wyobraźcie sobie, że coś takiego dzieje się w każdym aspekcie Waszego życia.

Tak zła passa może wykończyć psychicznie i fizycznie. Człowiek dotknięty nią boi się zrobić cokolwiek, bo domyśla się, że coś pójdzie nie tak. Można tutaj podrzucić Prawa Murphy'ego. Właśnie w takim czasie większość z nich ma zastosowania. Jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno pójdzie. Jeśli istnieje kilka sposobów działania, a tylko jeden zakończy się katastrofą, to osoba dotknięta, tą passą na pewno wybierze ten jeden. Skąd to się bierze? Jak z tym walczyć? Co zrobić żeby tego uniknąć?

Postaram się dzisiaj odpowiedzieć na te pytania, choć wydaje mi się, że nie ma dobrej odpowiedzi. Po pierwsze należy się zastanowić skąd się taka zła passa może wziąć w naszym życiu. Może ją spowodował zwykły pech, a może wraca do nas zła karma? Nie wiadomo. O ile pech czy brak farta można uznać za jednorazowe zdarzenia losowe to nawrót złej karmy może się w czasie rozciągnąć. Co jednak w sytuacji, w której nie przydarzyło się nic pechowego, a nie jesteśmy złymi ludźmi, których karma mogłaby tępić?

Czy można uniknąć takiej złej passy? Wydaje mi się, że nie można. Jest to rzecz, na którą wpływu nie mamy. Po prostu pewnego dnia wstajemy rano i idąc do łazienki uderzamy małym palcem o szafkę, a dalej już leci. Nie mamy ciepłej wody, ale dowiadujemy się o tym dopiero jak już się namydlimy. Autobus ucieknie nam sprzed nosa przy okazji ochlapując nas wodą z kałuży. Kiedy z wywalonym jęzorem dobiegniemy do pracy spóźnieni dwie minuty szef wyleje na nas wiadro pomyj.

Czy można z tym walczyć? Pewnie można, ale w jaki sposób? Możemy uważać na każdym kroku, możemy zapobiegawczo wychodzić na autobus kwadrans wcześnie, ale czy to będzie skuteczne? Nie jestem przekonany. To cholerstwo zawsze znajdzie rozwiązanie żeby nas pognębić. Można wytrzymać z taką siekierą nad głową jakiś czas, ale w końcu zmęczenie zaczyna się nawarstwiać. Bojaźń przed podejmowaniem inicjatyw wejdzie w krew i co wtedy? Wtedy robi się naprawdę kiepsko.

Dlaczego zabrałem się za taki temat? Właśnie dlatego, że taka zła passa zakręciła się wokół mnie. Nie będę opisywał wszystkiego, co poszło nie po mojej myśli w ostatnim czasie, bo nawet wszystkiego nie pamiętam, ale przyznać się mogę, że ciągnie się to, w chwili pisania tego tekstu, już trzy tygodnie. Fajnie by było nie chorować? Fajnie by było nie musieć naprawiać auta? Fajnie by było mieć spokój w pracy? Fajnie by było gdyby plany się nie komplikowały? Fajnie, niestety zła passa siedząca mi na plecach uznaje, że dla niej nie jest to fajne i robi wszystko odwrotnie.

Jest jeden duży plus takiej sytuacji. Człowiek staje się wyjątkowo kreatywny w rozwiązywaniu problemów, staje się wyjątkowo cierpliwy czekając aż wreszcie coś się uda i zaczyna doceniać nawet najdrobniejsze sukcesiki. W demonologii słowiańskiej był demon, który nazywał się Bieda i kiedy zamieszkiwał w jakimś domu to rodzinie zaczynało się wieść źle. I nie wspominam o tym dlatego, że uznaję Biedę za przyczynę tej passy, ale dlatego, że ludzie od dawna mieli podobne problemy.

Korzystając z okazji chciałbym też złożyć Wam życzenia świąteczne. Będą to życzenia szczególne, bo jednocześnie dla Was i dla mnie. Zatem chciałbym życzyć żeby wszystkie założenia i plany spełniały się zgodnie z Waszą i moją wolą.

Kamil Bednarek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutujmy w komentarzach!